Od samego początku spotkanie było bardzo wyrównane, a w ekipie gości trzeba wyróżnić Anthony’ego Hickeya, który robił wszystko, aby to jego drużyna była na prowadzeniu. W drużynie gospodarzy starał się na to odpowiadać Marko Tejić, ale dzięki rzutom Marcina Dymały to Spójnia wygrywała po 10 minutach 16:13. Po trójce Dragoslava Papicia AZS w drugiej kwarcie zbliżał się już na jeden punkt, ale później lepszą ofensywę ponownie pokazywali Hickey z Dymałą i drużyna ze Stargardu prowadziła już 30:23. Kolejne trafienie amerykańskiego rozgrywającego ustawiło wynik spotkania po pierwszej połowie na 37:28.
W trzeciej kwarcie zespół trenera Krzysztofa Koziorowicza powiększał swoją przewagę - nawet do 15 punktów po rzutach wolnych Marcela Wilczka. Sytuację gospodarzy starał się poprawić przede wszystkim Aleksandar Radulović, ale po rzucie Marcina Dymały po 30 minutach to Spójnia ciągle była na prowadzeniu - 57:44. W czwartej kwarcie niewiele się zmieniało, bo stargardzianie całkowicie kontrolowali sytuację na parkiecie. W pewnym momencie osiągnęli nawet dwudziestopunktową przewagę i ich zwycięstwo nie było raczej zagrożone. Ostatecznie goście wygrali 74:68.
Anthony Hickey był najlepszym graczem Spójni - zanotował 25 punktów i 5 zbiórek. 16 punktów i 4 asysty dołożył Marcin Dymała. Dla gospodarzy 14 punktów i 8 zbiórek zdobył Marko Tejić.