A to dzięki rozpoczętemu wczoraj 36. Koszalińskiemu Festiwalowi Debiutów Filmowych "Młodzi i Film”. – Wajda dla polskich filmowców był jak morska latarnia dla żeglarzy. Można było się z nim nie zgadzać, pokłócić się, ale zawsze był dla nas punktem odniesienia – powiedział podczas ceremonii
otwarcia Janusz Kijowski, dyrektor programowy festiwalu. „Mało gadania, dużo oglądania i niezapomnianych emocji” życzył za to Piotr Jedliński, prezydent Koszalina.
Podczas gali otwarcia zaprezentowano także mającą niemal 50 lat czarno-białą nowelę filmową „Przekładaniec” wreżyserii Andrzeja Wajdy. Scenariusz napisał specjalista od utworów fantastycznonaukowych i groteskowych Stanisław Lem. Przed laty ta groteska filmowa wzbudziła sporo emocji, zdobyła uznanie krytyki, a potwierdzeniem sukcesu były liczne prestiżowe nagrody i wyróżnienia, m.in. Komitetu ds Radia i Telewizji oraz Medal Specjalny na festiwalu filmów fantastycznych w Sitges w Hiszpanii. Z ogromnym powodzeniem opowieść science fiction przeszła przez ekrany telewizji w Europie.
Głównym bohaterem „Przekładańca” jest mistrz rajdów Richard Fox (Kobiela). Pech chce, że w wypadku na torze ginie jego brat Thomas, pilot, a on sam ponosi liczne obrażenia organów wewnętrznych. Szczęście sprawia jednak, że medycyna rozwinęła się już tak dalece, że transplantologia jest jej chlebem powszednim. Z dwóch braci Fox doktor Burton (Jerzy Zelnik) "montuje" jednego. I tu zaczynają się problemy! Bo czy Thomas aby na pewno zmarł, skoro aż 70 procent jego organów funkcjonuje wyśmienicie w ciele Richarda? Towarzystwo ubezpieczeniowe jest skłonne wypłacić rodzinie - wdowie i bratu - jedynie 30 procent należnego odszkodowania. Czy mógł być lepszy moment na prezentację tego filmu? Chichot historii dosięgnął zresztą i samego Zelnika. Zelnik dziś jest głęboko wierzącym i konserwatywnym katolikiem, który w kwestiach takich, jak aborcja, czy in vitro, mówi głosem Kościoła, a w filmie wcielił się w genialnego chirurga-transplantologa łączącego ciała obcych ludzi jak puzzle.