W ostatnim czasie w "cudowny" sposób światło dzienne ujrzały za sprawą wdowy po generale SB, Czesławie Kiszczaku teczki "Bolka", czyli jak twierdzi Instytut Pamięci Narodowej Lecha Wałęsy. Z kolei koszalinian zelektryzowała informacja o tym, że odnaleziono kserokopie dokumentów świadczących o współpracy z SB Stanisława Gawłowskiego, posła PO i sekretarza generalnego tej partii. W obu tych sprawach jest wiele znaków zapytani, niedomówień. Obaj twierdzą, że nigdy nie współpracowali z SB. Dotarliśmy do byłego esbeka, który opowiedział nam o mechanizmach swojej pracy. Zdziwicie się, ale ludzie lubili, lubią i wszystko na to wskazuje, że nadal będą lubili donosić. Z pewnością nie wiecie dlaczego donosiciela w PRL nazywano TW czyli Tajnym Współpracownikiem, a nie agentem? Dlaczego nie można było werbować do współpracy z SB członka PZPR lub nieletniego? Tego wszystkiego dowiecie się z naszego materiału już w poniedziałek, 21 bm.