Największy opozycyjny klub Rady Miejskiej w mieście, Lepszy Koszalin w ostatnim czasie dwukrotnie mocno skrytykował działania władz miasta.Najpierw, podczas sesji jego przedstawiciele byli zdziwieni, że władza chce, by z aquaparku korzystali szóstoklasiści. – To ukryte dofinansowanie aquaparku – grzmieli jakby nie pamiętając, że aquapark, podobnie do innych obiektów sportowo-rekreacyjnych został zbudowany właśnie po to, by z niego korzystać. A jak się korzysta, to trzeba za to zapłacić…
Teraz liderzy Lepszego Koszalina sięgnęli po większy kaliber oskarżeń. Poinformowali, że tak lubiana przez koszalinian Wodna Dolina powstała bezprawnie, a woda w niej zagraża naszemu życiu i zdrowiu. Chwyciliśmy się za głowy. Jak to możliwe? Okazało się, że swój wywód oparli na tezie pewnego raportu, który stwierdza m.in. iż wiejska oczyszczalnia ścieków w Boninie ma pośredni wpływ na zanieczyszczenie jeziora Jamno. A skoro Dzierżęcinka po drodze przepływa przez Wodną Dolinę to woda w niej jest zanieczyszczona. Mało tego, dodali – myląc kąpielisko z miejscem wyznaczonym do kąpieli - że podczas organizowania Wodnej Doliny nie dopilnowano wszystkich aspektów formalno- prawnych. Wystarczy odwiedzić stronę Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie (ta instytucja sprawuje nadzór nad wodami wykorzystywanymi do kąpieli) i tam w zakładce „Woda, kąpieliska, pływanie” znaleźć potrzebne informacje. Tam też w wykazie miejsc wykorzystywanych do kąpieli na pozycji 74 znajduje się Wodna Dolina…
Wydaje się, że ta krytyka koszalińskich opozycjonistów jest taka trochę „naciągana”, tak jak i obecna zima jest zimą już bardziej tylko z nazwy…