Puchar opuszcza Koszalin

Spotkanie otworzyli sopocianie celnym rzutem za 3 punkty, lecz w połowie pierwszej kwarty to AZS prowadził 11:8. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, by ostatecznie Trefl minimalnie wygrał tę część meczu 25:24.

W drugiej kwarcie Trefl powiększył przewagę, dzięki dobrej skuteczności zza linii 6,75 m. Na 3 minuty przed końcem pierwszej połowy Akademicy przegrywali 34:40, a druga kwarta kończy się celnym rzutem w ostatniej sekundzie Michaela Kueblera. W rezultacie na tablicy widniał wynik 52:45 dla zawodników z Sopotu.

W trzeciej części spotkania sopocianie oddalali się od biało-niebieskich, utrzymując niesamowitą dyspozycję rzutową za 3 punkty. Trafiali Dylewicz, Zamojski, Dąbrowski oraz Spralja. AZS odpowiadał również z dystansu, zbliżając się na 1 punkt do przeciwników, ale sopocki team zanotował serię 8-0 i znowu „odskoczył”. Koszalinianie próbowali ich dogonić, jednak bez skutku. Po trzeciej kwarcie meczu AZS - Trefl było 65:70. Ostatnia część również należała do gości. Ich przewaga się powiększała, choć podopieczni Teo Cizmicia walczyli do końca. Ostatecznie AZS Koszalin przegrywa z Treflem Sopot 82:91.

Postawa Akademików, mimo porażki, pokazała spory potencjał, jaki drzemie w drużynie, przez co środowisko koszykarskie w Koszalinie z optymizmem patrzy w przyszłość.

Warto odnotować fakt, iż w szeregach koszalinian zabrakło dwóch podstawowych centrów, tj. Darrella Harrisa oraz Rafała Bigusa, którzy są kontuzjowani. Kolejnym graczem, który pauzował, był doświadczony rozgrywający – Igor Milicić. Sympatycy basketu w naszym mieście liczą, że zagra już w pierwszym meczu ligowym z Siarką Jezioro Tarnobrzeg i trener Teo Cizmić będzie miał do dyspozycji komplet graczy, a gra AZSu będzie wyglądała jeszcze lepiej.