Po zmaganiach z Energą Czarnymi, nadszedł czas na drugi mecz w Hali Widowiskowo – Sportowej. Koszalinianie zmierzą się w piątej kolejce z drużyną Asseco, która wygrała ostatnio dwa mecze z rzędu. To będzie niezwykle ważne spotkanie dla obu ekip.
Ostatni pojedynek Akademików pokazał, że ci, nawet gdy są w słabszej dyspozycji, nie będą się poddawać. Mimo słabej gry w pierwszej połowie, koszalinianie nie zamierzali się poddać i wypatrywać końca spotkania. Podopieczni trenera Piotra Ignatowicza podnieśli się i swoim charakterem, ambicją i oczywiście znacznie lepszą grą, odrobili niemal dwudziestopunktową stratę. - Dziękuję moim zawodnikom za to, że pokazali charakter. Mimo wszystkich problemów, jakie w ostatnich dniach nas nękały – mówił trener Akademików.
Hala Widowiskowo – Sportowa była zawsze dla Akademików pewnego rodzaju twierdzą. Na tym obiekcie biało – niebiescy nie zwykli przegrywać. Specyfika trybun, obrzucane obręcze oraz oczywiście kibice AZS sprawiają, że zawodnikom koszalińskiego klubu gra się znacznie łatwiej niż rywalom. Spotkanie z Asseco Gdynią będzie dopiero drugim meczem na własnym parkiecie. To będzie również szansa na to, by Akademicy wygrali po raz pierwszy w Koszalinie, bo podczas drugiej kolejki Polskiej Ligi Koszykówki, podopieczni trenera Piotra Ignatowicza przegrali minimalnie z Energą Czarnymi Słupsk.
Rywal Akademików – Asseco Gdynia to nietypowo zbudowany zespół, jak na warunki panujące w Polskiej Lidze Koszykówki. Trener debiutant – Przemysław Frasunkiewicz ma do swojej dyspozycji samych Polaków. - W Asseco gra praktycznie dwóch doświadczonych zawodników, czyli Krzysztof Szubarga oraz Piotr Szczotka. Reszta to młodzi i zdolni koszykarze, który jednak są ograni na parkietach ekstraklasy. Nie ukrywam, że dla nas priorytetem jest wygranie tego spotkania – zapowiadał szkoleniowiec AZS, Piotr Ignatowicz.
Najwięcej w drużynie Asseco zależy od graczy obwodowych. Filip Matczak, Marcel Ponitka, Przemysław Żołnierewicz oraz wspomniany wcześniej Krzysztof Szubarga to idealna mieszanka młodości z doświadczeniem. Koszalinianie natomiast w tym sezonie grają bardzo dużo akcji pod kosz, gdzie wykorzystują wszechstronność Darrella Harrisa lub penetracje obwodowych – Manigaulta i Nelsona. Wydaje się, że właśnie gra podkoszowa będzie największym atutem Akademików. To właśnie ten element powinien zadecydować o wyniku niedzielnego spotkania.