Wystawa dla której punktem wyjścia jest historia zabytkowego budynku przy ul. Grodzkiej, przybliży stosowanie prawa karnego, system wykonywania wyroków oraz metody tortur w średniowieczu i czasach nowożytnych.
Na wystawie zaprezentowane zostanie kilka obiektów i replik narzędzi używanych m.in. podczas procesów oraz egzekucji skazańców. Będzie można zobaczyć m.in. tasaki katowskie, kajdany, bicz. Ekspozycję wzbogacą grafiki z XVII - XIX wieku oraz dokumentalne zdjęcia Domku Kata. Zwiedzający będą mogli także zrobić pamiątkowe zdjęcia w kapturze katowskim z repliką topora do ścinania głów.
W feudalnym społeczeństwie średniowiecznej Europy kat żył na marginesie społeczeństwa. Nie należał do żadnej grupy społecznej ani zawodowej, jednakowo gardziło nim rycerstwo, stan duchowny, mieszczaństwo i chłopi. W wielu miastach Europy do dziś zachowały się katowskie domostwa. Stały tak jak ten w Koszalinie zazwyczaj na uboczu albo nawet poza murami miejskimi, dla podkreślenia infamii związanej z tym zawodem. Kat budził wstręt i lęk.
„Mistrz małodobry” - jak mawiano o nim w średniowiecznej i nowożytnej Polsce – był jednak pożytecznym funkcjonariuszem, którego zadaniem oprócz egzekucji było m.in. przesłuchiwanie podejrzanych, wyłapywanie bezpańskich psów i odczytywanie wyroków. Kandydat na kata musiał zatem umieć czytać i znać się na ludzkiej anatomii, by w trakcie tortur skutecznie zadawać ból ofiarom, nie pozbawiając ich zbyt szybko życia. W niektórych regionach działały nawet cechy katowskie, w których czeladnicy – zwani hyclami – pod okiem mistrzów nabywali stosownych umiejętności w zakresie zadawania bólu i posyłania w zaświaty.
Wystawa zostanie otwarta 6 lipca, będzie można ją zwiedzać do 30 sierpnia. Wstęp: grupy zorganizowane – 1 zł, bilety pojedynczy 2 zł.