Piątkowa inicjatywa Ryszarda Ziarkiewicza i
Centrum Kultury 105, aby pokazać na żywo jeden z performance ikony współczesnej sztuki Mariny Abramovic, a następnie dokumentalny film o niej samej, z pewnością na długo zapadnie w pamięci uczestników tego zdarzenia.
Najpierw szczecińscy fotograficy Maria Stafyniak i Paweł Kula odtworzyli z zdarzenie artystyczne z 1977 roku zatytułowane „Light/Dark”, którego autorami byli Marina i Ulay, (słynny w latach 60-tych i 70-tych minionego stulecia niemiecki performer). Byliśmy świadkami intensywnej interakcji między kobietą a mężczyzną, którzy siedzą naprzeciw siebie i wnikliwie się obserwują, a następnie zaczynają się policzkować, coraz szybciej i mocniej, aż do chwili, gdy jedno z nich się zatrzyma, z powodu fizycznego i emocjonalnego wyczerpania.
Każdy z widzów, mógł sobie po swojemu zinterpretować to zdarzenie, ale nabrało ono zdecydowanie większego sensu, po obejrzeniu fantastycznego dokumentu, o absolutnie niezwykłej artystce, ikonie sztuki performance. „Marina Abramovic. The Artist is Presence” to półtorej godziny opowiadające o jej życiu w trakcie przygotowywania retrospektywnej wystawy w najważniejszym muzeum na świecie, czyli Museum Of Modern Art w Nowym Jorku. W tej wystawie, która trwała dokładnie trzy miesiące, oprócz zapisów video, fotografii dokumentującej jej najważniejsze prace, wzięło udział kilkudziesięciu szczęśliwców-wolontariuszy, którzy pod kierunkiem samej Mariny, odtwarzali wybrane przez nią performance. Ale królową była oczywiście ona sama, która zrealizowała najbardziej niezwykły performance w dziejach. Polegał on na zaproszeniu widzów do usiadnięcia na krześle przy stole, naprzeciwko samej artystki na dowolnie długą chwilę, w czasie której dwie osoby tylko patrzyły na siebie. I nic więcej.
.
Spróbujmy uzmysłowić sobie siłę tego niewiarygodnie prostego gestu, z którego w czasie tych 90 dni skorzystało 750 tysięcy ludzi. Przyjeżdżali oni do Nowego Jorku specjalnie z całego świata, którzy w połowie trwania akcji, zapisywali się na listę kolejkową, aby czasem po kilkudziesięciu godzinach oczekiwania, spędzić przez Mariną czasem zaledwie kilkadziesiąt sekund. Trudno to opisać, ale w filmie widać te niezwykłe emocje jakie towarzyszą wszystkim świadkom tego spotkania z osobą, która jest zakochana w świecie. I wszystkich ludziach. Marina na 3 miesiące ofiarowała siebie ludziom, siedziała przed nimi dzień w dzień po osiem godzin bez ruchu. To dowód nadludzkiej niemal kondycji, tej 62-letniej kobiety.
Jak mówi Abramovic: „Performance to stan umysłu, a widownia jest jak pies, który wszystko bardzo dokładnie wyczuwa. W tej akcji chodzi o to żeby stan umysłu nadawcy i odbiorcy był dokładnie taki sam”. Ona to potrafi. Bardzo polecam państwu ten niezwykły film, o niezwykłej artystce.