To nie będzie zwykły mecz. To będzie prawdziwa sportowa wojna. Wojna a zarazem koszykarskie święto. Nie bez powodu mecze obu drużyn uznawane są za najgorętsze derby w polskiej koszykówce.
I w takim właśnie momencie pojawia się myśl, że gdyby Hala Widowiskowo Sportowa w Koszalinie liczyła 5 tysięcy miejsc dla publiczności, podczas tego meczu na pewno wypełniona zostałaby po brzegi. Niestety, miejsc jest „zaledwie” 3 tysiące i wielu sympatykom obu klubów pozostanie transmisja w telewizji TVP Sport.
- Każdy z nas kocha takie spotkania, w których jest gorąca atmosfera w hali. To dodaje dodatkowych skrzydeł – mówi przed meczem Marcin Dutkiewicz, zawodnik Energii Czarnych Słupsk. Warto dodać, że jeszcze przed kilkoma miesiącami gracz ten występował właśnie w Koszalinie. W podobnej sytuacji jest Paweł Leończyk, aktualnie zawodnik AZS, przez wiele lat jednak występujący w barwach słupskiego zespołu. – Nie ma miejsca na sentymenty. Zagram najlepiej, jak potrafię – komentuje sam zainteresowany.
To, co się dzieje na parkiecie to jedno. Na pewno gorąco będzie także na trybunach. W Koszalinie spodziewana jest grupa około 200 kibiców ze Słupska. – To będzie wspaniałe widowisko pod względem sportowym, a także tym, co dziać będzie się dookoła parkietu. Można przegrać każde ligowe spotkanie, jednak nie można przegrywać meczów z odwiecznym rywalem. Wierzę w AZS i w to, że to właśnie nasza drużyna odniesie zwycięstwo w najważniejszym, dla nas kibiców, spotkaniu sezonu – mówi Michał Gierłowski, kibic z Koszalina.
W środowisku koszykarskim mecz ten uznany został za najgorętsze spotkanie w lidze. Niegdyś za takie uchodziły spotkania pomiędzy Anwilem Włocławek i Śląskiem Wrocław. Co prawda drużyny te dzieliło sporo kilometrów, jednak zawsze rywalizowały pomiędzy sobą o najwyższe miejsca w lidze. Po raz pierwszy podobnie będzie w przypadku meczu AZS i Czarnych, albowiem zespoły te plasują się kolejno na 3 i 1 miejscu w Tauron Basket Lidze.
I nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, co należy robić podczas tego meczu będąc w obiekcie sportowym. Kochani, na niedzielny wieczór zły humor i wszystkie codzienne problemy pozostawiamy w domach. Nie przejmujemy się niczym, skupiamy się tylko na meczu i dajemy z siebie wszystko. Dobrym syndromem będzie to, jeżeli budząc się w poniedziałek rano nie będziemy mieli głosu, albowiem stracimy go wspierając AZS. A koszykarze tego wsparcia potrzebują! Pamiętajcie, wszyscy na biało!
Niech wygra lepszy!