Wyjątkowo pełna hucznych, muzycznych urodzin jest ta jesień. Po Graalu i Plaście przyszedł czas na zodiakalne skorpiony, które po raz kolejny zorganizowały ( w osobie jubilata Henia Rogozińskiego) mocne, rockowe spotkanie.
O genezie tych cyklicznych spotkań możecie przeczytać
tu, a teraz słów kilka o tym co się zdarzyło w sobotni wieczór w
Kawałku Podłogi. Zdarzył się bodaj najgłośniejszy koncert w tym lokalu, a może w ogóle w Koszalinie, nawet Titus w Kresce tak nie hałasował jak T34 i Empire. Ale pełnej sali widzów chyba za bardzo to nie przeszkadzało. W końcu metal to metal :)
Na początek na scenę wjechał pojazd opancerzony, czyli właściwy dla rodzaju muzyki – koszalińska grupa nazwała się jak czołg znany z serialu „Czterej pancerni i pies”. Zapewne żaden z wykonawców nie lubi jak się porównuje jego muzykę do innych wykonawców, ale grupa Romka Lange naprawdę może kojarzyć się z mocniejszą wersją Kazika na żywo. Dla frontmana T34, tak jak dla Staszewskiego ważne są teksty, niestety nie było ich dane usłyszeć podczas występu. Wokalista T34 to muzyk doświadczony scenicznie (m.in. Niekret), więc i tym razem łatwo nawiązał kontakt z publicznością, wśród której nawet zaśpiewał fragment utworu. Należy zaznaczyć, że w pewnym momencie główny skorpion wieczoru, czyli Henryk Rogoziński został uraczony przez zespół gromkim STO LAT :)