Koszalińscy muzycy nie próżnują i mają już na koncie kilka stałych imprez muzycznych. Memoriały pamięci Tośki, Onila i Filipa Potocznika, a ostatnio także Skorpionada, która nie ma nic wspólnego z zespołem Skorpions.
Pomysłodawcą i głównym organizatorem tej skądinąd ciekawej imprezy jest Heniek Rogoziński, znany w mieście głownie z udziału w niezliczonej ilości rockowych kapel. Basista i żywa legenda koszalińskiego ciężkiego grania.
W 2009 roku wraz ze swoją życiową partnerką Luizą, zorganizował w pubie
Graal urodziny, a że oboje są spod znaku Skorpiona to i urodziny były wspólne . Wśród gości nie zabrakło muzyków i to właśnie oni zaimprowizowali pierwszy koncert, nienazwanej jeszcze Skorpionady. Wystąpił wtedy basista legendarnego słupskiego Betrayera - Piotr "Berial" Kuzioła, obecny właściciel
Inferno Caffe. Koniec końców było wesoło, akustycznie i coverowo. Impreza się udała, a uczestnicy, jak i przypadkowi goście pubu długo ją wspominali.
Wtedy właśnie zrodził się pomysł organizowania zawsze w listopadzie urodzin wszystkich skorpionów. Miał to być nieformalny mini festiwal, który na stałe wpisze się w kalendarz koszalińskich imprez muzycznych. Nazwa nasunęła się sama, a Skorpionada wyłoniła się z odmętów niebytu.
Graalu koncertowały już 3 zespoły. Zadebiutował świeżutki wtedy Nihil, zagrał tylko trzy utwory, bo więcej nie miał w repertuarze. Koncert rozkręcił Kaboom, a podgrzał go do czerwoności przybyły prosto z Anglii - Alien Autopsy, w którego skład wchodziło trzech Anglików i jeden Polak. Ich muzyka utrzymana w konwencji The Clash czy The Buzzcocks sprawiła, że koncert poszedł mocno w punkową stronę.
Trzecia Skorpionada zaowocowała zmianą miejsca koncertowania na
Inferno Caffe, i trzema ciężko brzmiącymi zespołami. Wystąpiły koszalińskie składy Venitas gdzie na gitarze grał Kacper Rogozinski i death-metalowo trashowy Othis. Pełny koncert dał też wspomniany wcześniej Nihil.
W sobotę odbyła się
czwarta edycja jubileuszu skorpionów. Tym razem w
Kawałku Podłogi, a zagrają T-34 z Koszalina i trójmiejski Empire z charyzmatyczną wokalistką, więc "lekko" nie będzie.