W
Multikinie, od piątku – obejrzeć można najnowszy film Marcina Krzyształowicza. „Obława". To opowieść o zdradzie i zemście, o winie, karze, poczuciu honoru i wierności. Nie ma tu martyrologicznego patosu i pomnikowego bohaterstwa. – mówi reżyser, obiecując widzom finał, którego nikt nie zdoła wcześniej przewidzieć.
Trzymający w napięciu, nowocześnie skonstruowany wojenny thriller Marcina Krzyształowicza „Obława” to zrealizowana na serio, z poszanowaniem realiów historycznych, polska wariacja na temat „Bękartów wojny” Quentina Tarantino. Jak zaznaczają twórcy, skomplikowana intryga ukazuje prawdziwe oblicze okupacji z perspektywy partyzanta, który zmaga się nie tylko z Niemcami, ale także zdrajcami w polskich szeregach i - co najtrudniejsze - własną, mroczną przeszłością. Jak zapewnia obsadzony w głównej roli Marcin Dorociński - laureat nagrody dla najlepszego aktora na ostatnim Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych: „Obława" to niezwykła historia o sile i słabości charakteru zwykłych ludzi. Scenariusz Marcina Krzyształowicza jest bardzo inspirujący, bez trudu uruchomił moją wyobraźnię.
U boku Dorocińskiego, w zaskakującej i zrywającej z dotychczasowych wizerunkiem aktora roli czarnego charakteru, wystąpił Maciej Stuhr (nominowany do Polskiej Nagrody Filmowej Orzeł za „33 sceny z życia” i „Przedwiośnie”), a jego filmową żonę gra specjalistka od błyskotliwych, charakterystycznych kreacji Sonia Bohosiewicz („Wojna polsko-ruska”, „Rezerwat”, „80 milionów”). Ważnymi elementami wielopiętrowej rozgrywki między głównymi bohaterami są Pestka (powracająca do dramatycznego repertuaru Weronika Rosati) i porucznik Mak (Andrzej Zieliński).