Robert Kuliński/ fot. Artur Rutkowski - 1 Listopada 2014 godz. 11:19
Po raz drugi z rzędu w Koszalinie odbył się Zombie Walk. Wydarzenie związane z dniem Halloween, które zorganizowało Centrum Kultury 105. Około setka uczestników spotkała się w Parku Książąt Pomorskich i przemaszerowała w „zombim tempie” do Clubu 105, gdzie odbyły się konkursy. Szeregi potworów w większości wypełniły się uczniami szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych, ale pojawili się także uczestnicy w starszym wieku, którzy zaprezentowali niekiedy bardzo kunsztowne przebrania. Charakteryzacja nie odbiegała niczym od hollywoodzkich produkcji.
Spośród przedstawicieli różnych profesji można było zobaczyć zombie - pielęgniarki, zombie- rugbystów, czy zombie - mechaników. Korowód przemierzał mroczny krajobraz wieczornego parku pokrzykując i pojękując złowieszczo, wzbudzając zainteresowanie przechodniów. Kiedy kolumna mijała Filharmonię Koszalińską wielu melomanów ze zdumieniem przyglądało się fantazyjnym przebraniom uczestników, niekiedy kręcąc głową, jednak w większości osoby obserwujące całe zajście serdecznie pozdrawiały koszalińskie zombie. - Fajna impreza. – Mówi Paulina studentka II roku. - W Koszalinie z reguły niewiele się dzieje, a tu nagle coś takiego. Myślę, że to świetna rozrywka dla wszystkich.Przemarsz zakończył swój bieg w Clubie 105. Tłum uczestników ochoczo angażował się w przewidziane atrakcje. Odbył się ,m.in. konkurs na najbardziej przerażający okrzyk zombie, który wygrał kilkuletni Borys, zdobywając największe owacje oraz nagrodę, czyli tabliczkę czekolady.
- Razem z koleżanką bierzemy udział w Zombie Walk już drugi raz.- Tłumaczy Karolina gimnazjalistka. - Byłyśmy ciekawe jak to w tym roku wyjdzie i stwierdzam, że poprzednia edycja była lpsza. To, co mnie najbardziej przyciągnęło na to wydarzenie, to halloweenowa atmosfera i oczywiście fajnie wyglądający faceci.Każdy z uczestników podkreślał, że przyszedł dobrze się bawić i że nie widzi w tym nic złego. - Uważam, że potrzebna jest tego typu rozrywka w Koszalinie, żeby trochę to miasto pokolorować. - Twierdzi Beata Zubrzycka. - Wydaje mi się, że dzień Wszystkich Świętych jest u nas bardzo smutnym świętem. Według mnie powinniśmy nauczyć dystansu i nieco pogodniej podchodzić do listopadowej zadumy, a nie tak jak to u nas w Polsce: tradycyjnie, żałobnie i szaro.- Biorę udział w marszu już drugi raz i uważam, że jest to bardzo fajne wydarzenie, choć w tym roku nie wyszło, aż tak dobrze, jak w zeszłym. - Mówi Dominika licealistka. - Rok temu było więcej starszych osób i bardziej się wczuwali w swoją rolę. W tym roku przeważały dzieci i zrobiła się z tego taka zabawa, jak na podwórku. Nie widzę żadnego konfliktu pomiędzy dniem Wszystkich Świętych, a Halloween. Nie wierzę w Boga, więc nie przywiązuje specjalnie wagi do świąt kościelnych. Tan marsz todla mnie forma rozrywki.
Zapewne, tego typu wydarzenia mogą być postrzegane przez socjologów, czy psychologów, jako działanie mające na celu oswojenie śmierci lub przekształcenie polskiej tradycji, ale głównym elementem dla każdego koszalińskiego zombie, jest po prostu zabawa. - Lubię się przebierać i to, że tylu ludzi spotyka się razem w różnych kostiumach, jest bardzo fajne.- Wyjaśnia Ewa, gimnazjalistka. - Zrobiłam sobie sztuczną ranę na czole, co zajęło mi około godzinki, bo o 17 wróciłam ze szkoły, więc za dużo czasu nie miałam. Nie uważam, żeby było to coś niestosownego. To bardzo fajny pomysł, gdzie można się rozerwać.Po imprezie w CK 105, żywe trupy rozpierzchły się po koszalińskich klubach, które przygotowały obfitą ofertę rozrywkową.