Strażnicy miejscy odkryli ostatnio trzy takie miejsca, gdzie ktoś nielegalnie pozbył się śmieci. W jednym z takich miejsc było 18 worków z zużytymi pieluchami - w drugim, były części samochodowe. Coraz częściej ludzie gromadzą nadmiar śmieci po czym porzucają je przy drogach, rowach czy w lesie.
Jak strażnicy miejscy mają zamiar zwalczać tego typu incydenty? Jednym z rozwiązań jest "foto-pułapka". To kamera, która robi zdjęcia, nagrywa filmy, a nawet jak trzeba to wyśle MMSa do strażników. Włącza się w momencie gry fotokomórka wyczuje ruch przed okiem kamery. Działa nawet w nocy - na podczerwień.
Strażnicy umieszczają przenośną kamerę tam gdzie spodziewają się, bądź otrzymują sygnały, że w danym miejscu są wyrzucane śmieci. Pomimo tego, że kamera nagrywa takie zdarzenia to nie zawsze udaje się zarejestrować sprawcę, czy na przykład tablice rejestracyjne pojazdu, którym "śmieciarz" przyjechał. Jednak strażnicy potrafią dojść po nitce do kłębka i ustalić kto jest właścicielem śmieci. Ludzie nie zdają sobie sprawy ile informacji o nich samych mogą zawierać wyrzucone śmieci.
Przekonała się o tym jedna ze studentek z Białogardu mieszkająca na stancji w Koszalinie. W porzuconych śmieciach straż znalazła odcinek od białogardzkiego okulisty. W ten sposób udało im się dotrzeć do osoby, która te śmieci porzuciła.
Wcześniej w Koszalinie dzikie wysypiska można było znaleźć w rejonie ulic Prostej, Rodła i Batalionów Chłopskich. Te rejony były szczególnie upodobane przez podrzucających śmieci. Straż miejska zaprowadziła już tam porządek.
Najwyższy mandat za wyrzucanie śmieci w niedozwolonym miejscu to 500 złotych. Za podrzucanie śmieci w minionym roku koszalińska Straż Miejska ukarała ponad 160 osób na 420 interwencji. Łączna kwota mandatów opiewała na kwotę ponad 20 tys zł.