Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Podziękowania w półmroku

Autor Robert Kuliński 13 Listopada 2014 godz. 21:34
Miniony wieczór przy kompozycjach w wykonaniu uczniów rodzimej szkoły muzycznej miał niezwykły charakter. Przede wszystkim dlatego, że przedstawiciele koszalińskiego Hospicjum dla Dzieci postanowili koncertem podziękować koszalinianom za wieloletnie wsparcie.

Innym powodem, przez który wieczór w odremontowanej Auli Koncertowej był nietypowy, to awaria w dostawie prądu  przy ul. Fałata, która trwała niemal półtorej godziny. O godzinie 17:00 nie było jeszcze pewności czy koncert się odbędzie. Podjęto decyzje, że mimo półmroku młodzi muzycy zagrają tę część programu, jaką uda się wykonać.

Farandola z suity „Arlezjanka”  Georgesa Bizeta wybrzmiała doskonale. Młodzi muzycy pod dyrekcją  Małgorzaty Kobierskiej poradzili sobie wyśmienicie, pomimo iż jedynym oświetleniem partytur były telefony komórkowe lub latarki.

Po brawurowym intro  głos zabrał Dariusz Zwoliński, lekarz w hospicjum dla dzieci. Podziękował nie tyle za dary serca i finansowe wsparcie, ale podkreślił rolę wolontariatu. Następnie Beata Staszak wraz z przedmówcą wyróżnili dobrowolnych współpracowników, m.in. Agnieszkę Szeląg, Barbarę Sosnowską , czy

Agnieszkę Stępniewską.

W trakcie przemówień i podziękowań, nastała jasność. Naprawa usterki energetycznej nie trwała jednak zbyt długo, gdyż podczas wykonywania przez orkiestrę smyczkową  Suity „Don Kichot” Georga  Philippa Telemanna, salę znów spowił półmrok. Tym razem  koledzy i koleżanki  muzyków grających bez przerwy, wybiegli z zaplecza uzbrojeni w  świecące urządzenia. Siedząc w kucki podświetlali im partytury.

Wydaje się, że stres dobrze wpływa na młodych artystów, gdyż dzieło wybrzmiało bez zarzutu. Całe szczęście światłość znów powróciła  i dalsza część koncertu przebiegła już w normalnych warunkach.

Program pełen był elementów sprzed tygodnia, gdzie uczniowie ZPSM dziękowali koszalinianom za okazaną sympatię i wsparcie  rozwoju  szkoły. Natomiast  można było zobaczyć i usłyszeć  także nowe utwory, które  zachwyciły słuchaczy. Pierwszą burze oklasków wzbudził występ uczennic  kasy rytmiki, które zaprezentowały interpretacje  kompozycji Astora Piazzolli  „Cocerto para quinteto”. Wspaniale zabrzmiał  „Walc Es – dur” op. 18  Fryderyka Chopina w wykonaniu Julii Murawskiej.

Przepięknie też został wykonany Sekstet fortepianowy Sceny Andaluzyjskie  na altówkę , fortepian i kwartet smyczkowy cz. 1 Jaquin Turiny. Gromkie owacje zebrała Aleksandra Nawrocka, która wykonała  utwór  „Lila” Emmanuela Sejourne na wibrafonie.

Nie zabrakło też repertuaru chóralnego. Ewa Szereda wraz z młodymi  wykonawcami przygotowała trzy  rozrywkowe kompozycje, które nie tylko zaskoczyły  świetną aranżacją, ale także rozbawiły słuchaczy  w szczególności „Lion sleeps tonight”.

Wielki finał należał do Karoliny Nawrockiej i Huberta Miarki, których już śmiało można nazwać małymi gwiazdami ZPSM, choć prezentują  repertuar zupełnie  nie związany z profilem kształcenia szkoły.  Duet postanowił występować pod nazwą Constant Spring, co zdecydowanie oddaje klimat tekstów Nawrockiej. Wieczór  zakończyły gromkie oklaski publiczności.