Innym powodem, przez który wieczór w odremontowanej Auli Koncertowej był nietypowy, to awaria w dostawie prądu przy ul. Fałata, która trwała niemal półtorej godziny. O godzinie 17:00 nie było jeszcze pewności czy koncert się odbędzie. Podjęto decyzje, że mimo półmroku młodzi muzycy zagrają tę część programu, jaką uda się wykonać.
Farandola z suity „Arlezjanka” Georgesa Bizeta wybrzmiała doskonale. Młodzi muzycy pod dyrekcją Małgorzaty Kobierskiej poradzili sobie wyśmienicie, pomimo iż jedynym oświetleniem partytur były telefony komórkowe lub latarki.
Po brawurowym intro głos zabrał Dariusz Zwoliński, lekarz w hospicjum dla dzieci. Podziękował nie tyle za dary serca i finansowe wsparcie, ale podkreślił rolę wolontariatu. Następnie Beata Staszak wraz z przedmówcą wyróżnili dobrowolnych współpracowników, m.in. Agnieszkę Szeląg, Barbarę Sosnowską , czy
Agnieszkę Stępniewską.
W trakcie przemówień i podziękowań, nastała jasność. Naprawa usterki energetycznej nie trwała jednak zbyt długo, gdyż podczas wykonywania przez orkiestrę smyczkową Suity „Don Kichot” Georga Philippa Telemanna, salę znów spowił półmrok. Tym razem koledzy i koleżanki muzyków grających bez przerwy, wybiegli z zaplecza uzbrojeni w świecące urządzenia. Siedząc w kucki podświetlali im partytury.
Wydaje się, że stres dobrze wpływa na młodych artystów, gdyż dzieło wybrzmiało bez zarzutu. Całe szczęście światłość znów powróciła i dalsza część koncertu przebiegła już w normalnych warunkach.
Program pełen był elementów sprzed tygodnia, gdzie uczniowie ZPSM dziękowali koszalinianom za okazaną sympatię i wsparcie rozwoju szkoły. Natomiast można było zobaczyć i usłyszeć także nowe utwory, które zachwyciły słuchaczy. Pierwszą burze oklasków wzbudził występ uczennic kasy rytmiki, które zaprezentowały interpretacje kompozycji Astora Piazzolli „Cocerto para quinteto”. Wspaniale zabrzmiał „Walc Es – dur” op. 18 Fryderyka Chopina w wykonaniu Julii Murawskiej.
Przepięknie też został wykonany Sekstet fortepianowy Sceny Andaluzyjskie na altówkę , fortepian i kwartet smyczkowy cz. 1 Jaquin Turiny. Gromkie owacje zebrała Aleksandra Nawrocka, która wykonała utwór „Lila” Emmanuela Sejourne na wibrafonie.
Nie zabrakło też repertuaru chóralnego. Ewa Szereda wraz z młodymi wykonawcami przygotowała trzy rozrywkowe kompozycje, które nie tylko zaskoczyły świetną aranżacją, ale także rozbawiły słuchaczy w szczególności „Lion sleeps tonight”.
Wielki finał należał do Karoliny Nawrockiej i Huberta Miarki, których już śmiało można nazwać małymi gwiazdami ZPSM, choć prezentują repertuar zupełnie nie związany z profilem kształcenia szkoły. Duet postanowił występować pod nazwą Constant Spring, co zdecydowanie oddaje klimat tekstów Nawrockiej. Wieczór zakończyły gromkie oklaski publiczności.