Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Klub Underground nabiera barw

Autor Robert Kuliński / fot. Artur Rutkowski 8 Listopada 2014 godz. 17:54
W najmłodszym klubowym nabytku Koszalina trwają prace przed wielkim otwarciem już 14 listopada. Młodzi artyści przyozdabiają ściany kolorowym graffiti.

Przeważa twórczość tzw. writingu, czyli tworzenia napisów z imionami , nazwami i  ksywkami. Tuż obok przygotowywanej sceny  znajduje się pseudonim śp. Onila, który zostanie także upamiętniony specjalną ścianą. Według zapowiedzi właściciela klubu Przemysława 4 P Majewskiego mają się na niej znaleźć zdjęcia i wycinki z gazet przypominające lata, kiedy raper działał na scenie hip – hopowej.

 

W graffiti jam wzięło udział, jak dotąd 6 malarzy. – Mówi Majewski. - Nie narzucałem żadnych ram. Twórcy mieli całkowitą wolność artystyczną z tym, że  dzieła mają korespondować z profilem klubu i jak widać udaje się to doskonale. Efekt końcowy będzie można zobaczyć już w przyszły piątek, 14 listopada. Na otwarcie klubu przygotowaliśmy koncerty lokalnych składów i bitwę freesyleową. Wstęp za jedyne 10 zł, a artystów będzie naprawdę sporo, więc noc szykuje się długa.

 

Oprócz typowej działalności klubowej, Majeweski zaprasza wszystkich chętnych do korzystania z lokalu, jako sali prób, która będzie nieodpłatna. Zapisywać można się przez facebookowy profil klubu (link), następnie przygotowany będzie grafik. To idealna propozycja dla młodych twórców muzyki hip- hopowej, których nie stać na wynajem miejsca i sprzętu.

 

W przygotowaniu graffiti między innymi wziął udział Dany, który ma o

kazje podszkolić swój warsztat. - Zajmuję się malowanie dość krótko, bo od niespełna roku, ale miałem już z graffiti styczność za małolata, kiedy to próbowałem tworzyć pierwsze prace  na garażach. - Wyjaśnia artysta.- Teraz powróciłem do swojej młodzieńczej pasji. Za namową chłopaków ze sklepu Lay Low  postanowiłem rozwijać się w tym kierunku. Jest to sztuka wyjątkowa, bo nie ma specjalnych szkół graffiti. Wszystkiego trzeba się nauczyć samemu. Dzięki temu, każdy z samouków rozwija własny, niepowtarzalny styl.

 

 

Póki co wnętrze klubu wygląda jak po przejściu tornada, ale jest to naturalne, kiedy praca wre. Pozostaje czekać do 14 listopada na wielkie otwarcie.