Patryk Pietrzala: Jest Pan zadowolony ze składu, jaki udało Wam się w tym roku skompletować?
Igor Milicić: Jestem usatysfakcjonowany składem, jaki przyszło mi trenować. Dlaczego? Wszyscy zawodnicy, którzy podpisali z nami kontrakt są tutaj z jakiegoś powodu oraz są moim wyborem. Razem z dyrektorem klubu, Piotrem Kwiatkowskim, przeanalizowaliśmy rynek wolnych graczy. Dobraliśmy koszykarzy do systemu gry, który preferujemy. Pozostaje nam nic innego, jak tylko pokazać nasze umiejętności na boisku.
W tym roku w koszalińskiej drużynie będzie grało wiele indywidualności. Jak połączyć tych wszystkich zawodników w jedność, by zwyciężali i przegrywali jako drużyna?
- Dla mnie nie ma indywidualności. Są zawodnicy, którzy bardzo poświęcają się dla dobra drużyny. Są też tacy, którzy nie robią tego zbyt często lub dają coś od siebie, ale na innej płaszczyźnie. W naszym zespole każdy wie co ma robić na boisku. Wszystkie indywidualności muszą się poświęcić i połączyć się w całość.
W zeszłym sezonie były problemy z liderem, który miałby dostać piłkę w decydujących momentach gry. W tym roku taką rolę może pełnić co najmniej trzech graczy. Kto będzie oddawał najważniejsze rzuty?
- W zeszłym sezonie mieliśmy zawodnika, który oddawał rzuty w ostatnich sekundach. LaceDarius Dunn był graczem, od którego wiele zależało w końcówkach. Tegoroczny skład daje więcej możliwości. Wszystko będzie zależało od dyspozycji dnia danego koszykarza. Dla mnie, jak dla byłego rozgrywającego, ważne jest też to, kto rozgrywa daną akcję, bo to w końcu ten gracz podejmuje ostateczną decyzję.
Tylu utytułowanych zawodników może sprawiać problemy wychowawcze. Czy mogą być problemy z atmosferą w zespole?
- Zawsze mogą być takie problemy. Budowanie atmosfery to pewien proces. Nie można nic robić na siłę, ani nikogo poganiać. Potrzebny jest czas, by wszyscy się zgrali. Oprócz umiejętności czysto koszykarskich, analizowaliśmy zachowanie i problematyczność wszystkich graczy. Głównie dlatego, by nie mieć z nimi żadnych kłopotów. Myślę, że nasz zespół jest mądrze zbudowany, więc nie powinniśmy mieć żadnych niesnasek między poszczególnymi zawodnikami.
Czy spotkania przedsezonowe odzwierciedlają aktualną formę drużyny?
- Nie było u nas dwóch meczów, w których na parkiet wybiegłaby taka sama pierwsza piątka. Testowaliśmy różne rozwiązania taktyczne. Rotowaliśmy składem i próbowaliśmy ustawić zawodników na innych pozycjach. To wszystko miało swój cel. Chcieliśmy być jak najlepiej przygotowani do inauguracji z Asseco Gdynią.
Czy Igor Milicić jest innym trenerem niż w poprzednim sezonie?
- W poprzednim sezonie musiałem radzić sobie z tym, co miałem po poprzednikach. Nie mogłem być konsekwentny. Czasami byłem zmuszony do tego, by przymykać oko na niektóre sprawy. W tym sezonie tego nie ma i nie będzie.