Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Adamów: Kwiatkowski to świetny taktyk

Autor Patryk Pietrzala / fb.com 30 Września 2014 godz. 13:03
- Michał miał świetną drużynę, która wykonała swoje zadanie. Jemu zostało tylko dokończyć dzieła. To jednak nie jest taka prosta sprawa, bo trzeba reprezentować poziom światowy – mówił trener kolarstwa, Marcin Adamów, który wraz z kadrą uczestniczył w mistrzostwach świata.

Patryk Pietrzala: Cała sportowa Polska żyje sukcesem Michała Kwiatkowskiego. Był Pan zaskoczony ostatecznym wynikiem, który dał naszemu reprezentantowi tytuł Mistrza Świata?

 

Marcin Adamów: Nie można mówić o zaskoczeniu. Byłem przy Michale i widziałem, że jest skupiony i zdeterminowany. Oprócz tego, że trzeba być świetnie przygotowanym, to nie da się wygrać bez odrobiny szczęścia. To loteria. Niektórzy upadają i łapią defekty w niektórych miejscach. Trasa wyścigu była mokra i niebezpieczna. Michał miał jednak świetną drużynę, która wykonała swoje zadanie, a mu zostało tylko dokończyć dzieła. To jednak nie jest taka prosta sprawa, bo trzeba reprezentować poziom światowy. Jego rywale to najlepsi z najlepszych, dlatego to, co zrobił Michał jest naprawdę mistrzostwem Świata.

 

Tak jak Pan wspomniał - Kwiatkowski wrócił już do Polski. Wiemy, że był Pan przy polskim kolarzu. Jakie są Wasze relacje?

 

- Nasze relacje można określić jako trener – zawodnik. Michał wie, że jestem trenerem. Pamiętam go jeszcze jako juniora. Dlatego mówi mi per „trenerze”. Oczywiście mogę udzielać mu rad, jednak Michał, mimo młodego wieku, jest na tyle doświadczonym i świetnie przygotowanym kolarzem pod względem taktycznym, że po prostu żadnych wskazówek nie trzeba mu udzielać.

 

Ile czasu i wyrzeczeń kosztuje taki wynik, jaki osiągnął Kwiatkowski?

 

- Uhh... Bardzo dużo! Treningi czasem trwają po sześć lub siedem godzin w ciągu dnia. Michał

przygotowuje się w ciepłych krajach, mało czasu spędza w domu. Oprócz talentu, który ma każdy kolarz zawodowy, to nikt nie zajdzie daleko bez pasji. To naprawdę ciężki sport.

 

Jest Pan utytułowanym trenerem, więc wie Pan na pewno w jakiej kondycji znajduje się polskie kolarstwo.

 

- Polskie kolarstwo zawodowe zanotowało spory progres. Tego nie trzeba mówić, to po prostu widać. Wyścigi pokazywane w Eurosporcie lub na innych stacjach pokazują to, co wyczynia Rafał Majka oraz Michał Kwiatkowski. Nasza kadra, która jechała na mistrzostwach Świata pokazała jak mocne jest polskie kolarstwo. Młodzież również się rozwija, a wyżej wymienione sukcesy rozpropagują tę dyscyplinę jeszcze bardziej. Kobiety również spisują się wyśmienicie. Zarówno na torze, jak i na szosie. Myślę, że wszystko jest na dobrej drodze, byśmy niedługo byli potęgą.

 

Czy trenowanie kadrę juniorek przynosi satysfakcję? Jakie są Pańskie największe osiągnięcia?

 

- Oczywiście, że przynosi satysfakcję. Juniorki to zawodniczki, które trzeba dużo uczyć, szczególnie taktyki. Sama siła fizyczna na rowerze to nie wszystko. Najbardziej cieszy fakt, gdy dziewczyny są pojętne i uczą się niektórych rozwiązań taktycznych, a później potrafią wykorzystać to na wyścigu. Największym sukcesem w mojej karierze trenerskiej jest brązowy medal mistrzostw Świata zdobyty przez Agnieszkę Skalniak. Należy wyróżnić Darię Pikulik, która bardzo pomogła swojej koleżance w wywalczeniu tego trofeum.

 

Czytaj też

Kwiatkowski mistrzem świata!

ArtRut, fot.fb/Michał Kwiatkowski - 28 Września 2014 godz. 16:44
Polak, Michał Kwiatkowski po samotnym ataku został kolarskim mistrzem świata zawodowców. Na ostatnim okrążeniu Kwiatkowski trzymał się w czubie peletonu. Tuż obok najlepszych z najlepszych. Polak  znakomicie pokonał ostatni zjazd, błyskawicznie dogonił czwórkę i zaatakował na podjeździe pod Mirador. W pogoń ruszyli m.in. Valverde, Gilbert i inni mocno zaniepokojeni faworyci. Trzy kilometry przed końcem miał 8 sekund przewagi. Polak nie oddał tego prowadzenia do końca i wygrał wyścig o mistrzostwo świata! Kolejne miejsca zajęli: Gerrans, Valverde i Breschel.