Patryk Pietrzala - 12 Marca 2014 godz. 10:28
Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Karolem Szymańskim, który aktualnie występuje w barwach Chojniczanki Chojnice (I liga). Patryk Pietrzala: Jak podsumujesz swój sezon w drugiej lidze, gdzie występowałeś w barwach Jaroty Jarocin? Z tego co słyszałem, włodarze Lecha Poznań byli z Ciebie zadowoleni.
Karol Szymański: W drugiej lidze grałem nawet przez półtora roku, bo wcześniej miałem okazję występować w Rypinie, ale jak wiadomo klub upadł ze względu na zaległości finansowe. Szczerze powiedziawszy, zarówno w Rypinie, jak i w Jarocinie zdarzały się gorsze i lepsze momenty, jednak podsumowałbym wszystko na plus, ponieważ zebrałem cenne doświadczenie. W niektórych spotkaniach pomogłem, w innych popełniałem błędy. Trenerzy z Poznania przyjeżdżali na moje mecze, by mnie obserwować, a ja czasem uczestniczyłem w treningach pierwszej drużyny Lecha. Klub ze stolicy wielkopolski miał cały czas nade mną kontrolę, nawet na obozach przygotowawczych.
Teraz występujesz w I lidze, czy widać sporą różnicę w przygotowaniach do meczów w Jarocinie i Chojniczance?
- Ogromnej różnicy nie ma, jednak wiadomo, że I liga to zaplecze ekstraklasy i na każdym zespole ciąży spora presja. Do gustu przypadł mi fakt, iż w Chojnicach jest trener bramkarzy, z którym cały czas trenujemy. W Jarocinie bądź Rypinie nie miałem takiego „luksusu”. W Chojniczance gra kilku byłych zawodników ekstraklasy i wiem, że mogę się od nich wiele nauczyć. Mam tu na myśli boiskowe cwaniactwo i inne przydatne rady.
Jakie macie cele w Chojnicach?
- Cel jest tylko jeden, chcemy zainkasować jak największą ilość punktów, by zapewnić sobie utrzymanie w I lidze. Uważam jednak, że nasz zespół jest ambitny i możemy powalczyć nawet o górną część tabeli.
Nasze rozgrywki są dosyć wyrównane, więc kilka zwycięstw lub porażek nie musi wpłynąć na przeskok o kilka miejsc. Ostatni mecz był niezbyt udany, bo przegraliśmy 0:2, ale jesteśmy dobrej myśli i w kolejnych spotkaniach będziemy walczyć z jeszcze większą koncentracją.
Jesteś cały czas zawodnikiem Lecha Poznań. Czy zamierzasz za kilka lat wrócić do stolicy wielkopolski i tam kontynuować swoją karierę?
- Tak, jestem zawodnikiem Lecha i mam ważny kontrakt do czerwca 2015 roku. Nie zamierzam wrócić do „Kolejorza” za kilka lat, chcę powalczyć o pierwszy skład już w czerwcu! Do Chojniczanki jestem wypożyczony na pół sezonu. W Lechu nauczyłem się praktycznie wszystkiego, wiele zawdzięczam temu klubowi i chciałbym zagrać jak najwięcej meczów w jego barwach.
Jak oceniasz swój progres na przestrzeni ostatnich dwóch lat? W jakim elemencie poprawiłeś swoje umiejętności, a gdzie jeszcze musisz popracować?
- To pytanie należy zadać moim trenerom, którzy mnie prowadzili. Ja wiem, że moja psychika jest moją mocną stroną, w końcu wystąpiłem w ponad 70 spotkaniach na szczeblu seniorskim. Mam jeszcze sporo elementów do poprawy, nawet Buffon czy Casillas są świadomi tego, że muszą się doskonalić, bo zawsze
znajdzie się coś, w czym można zanotować progres. Cały czas pracuję z trenerami bramkarzy, chcę być bramkarzem kompletnym. W przyszłości to powinno zaprocentować.
Śledzisz cały czas poczynania Bałtyku Koszalin w trzeciej lidze? Jak oceniasz dyspozycję graczy trenera Wojciecha Polakowskiego?
- Niestety nie śledzę co tydzień poczynań chłopaków z Bałtyku, ale na szczęście gram w jednej drużynie z Danielem Chyłą i czasem ucinamy sobie pogawędki o koszalińskiej drużynie. Muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony. Jeżeli chłopaki utrzymają swoją dyspozycję, to być może wywalczą awans do II ligi! Oczywiście życzę im tego i trzymam za nich kciuki. Warunki do grania są, a zapotrzebowanie na piłkę w Koszalinie było, jest i będzie. Od paru lat Gwardia i Bałtyk występują w III lidze, a kibice chcieliby z pewnością pooglądać swoich ulubieńców w nieco innych okolicznościach. Mam nadzieję, że Bałtyk uplasuje się na pierwszym miejscu!