„Straciłam męża i najlepszego przyjaciela, podczas gdy świat stracił ukochanego artystę i pięknego człowieka” - czytamy w oświadczeniu żony artysty Susan Schneider.
Baraka Obamy pisze - „Doprowadzał nas do śmiechu. Doprowadzał nas do łez. Oddawał swój niezmierzony talent tym, którzy potrzebowali go najbardziej – począwszy od naszych żołnierzy stacjonujących za granicą, po tych, którzy byli spychani na margines”
Williams znany był przede wszystkim jako aktor obdarzony wielkim talentem komediowym, który nie bał się podejmować różnych wyzwań artystycznych. Do najbardziej zapamiętanych kreacji należały nauczyciel John Keating ze „Stowarzyszenia Umarłych Poetów”, prezenter radiowy w „Good morning, Vietnam” a za rolę psychoterapeuty w filmie „Buntownik z wyboru” otrzymał statuetkę Oscara.
Od kilku lat aktor zmagał się z chorobą alkoholową i depresją. W wywiadzie dla The Guardian w 2010 roku mówił: „Nie boję się być nieszczęśliwym. To też dar”. Natomiast w wywiadzie dla Actors Studio na pytanie co chciałby usłyszeć kiedy trafi do nieba odpowiedział: „Jeśli niebo istnieje to miło by było wiedzieć, że tam też się śmieją. Wyobraź sobie, że Bóg zaczyna opowiadać dowcip. Przychodzi dwóch Żydów do baru … itd.”
Poniżej Robin Williams w teledysku do piosenki „Don't worry be happy” z repertuaru Bobby'go McFerina. Zapewne aktor, gdyby mógł to zadedykowałby ten utwór wzystkim ubolewajacym po jego odejściu.