Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Pamiętajmy o Katarzynie Sobczyk

Autor Robert Kuliński 28 Lipca 2014 godz. 17:44
W Paku Różanym odbyło się spotkanie przyjaciół i sympatyków twórczości zmarłej cztery lata temu Katarzyny Sobczyk. Jak podkreślał Ryszard Ulicki wokalistka, której największe sukcesy przypadły na lata 60 – te ubiegłego wieku, nigdy nie zapomniała o Koszalinie.

Spotkanie miało charakter typowo wspomnieniowy, ale miało także jeszcze jeden cel. Chcę podkreślić, że nie spotykamy się dzisiaj, żeby cokolwiek manifestować – mówi Ryszard Ulicki. - Chciałbym jedynie przypomnieć władzom o  rozmowie jaką odbyliśmy jakiś czas temu, że należałoby uczcić pamięć Katarzyny Sobczyk pamiątkową  ławeczką. Pan prezydent Jedliński zapewnił, że podczas rewitalizacji parku takowa powstanie. Kasia powinna mieć swoje stałe miejsce w Koszalinie. Pochodziła stąd i zawsze o tym pamiętała.

Wspomnienia uczestników przywołały najważniejsze przeboje Katarzyny Sobczyk, takie jak „Mały książę”, „Nie bądź taki szybki Bill”, czy „Trzynastego”. Ryszard Ulicki opowiedział historię  jak zapoznał wokalistkę, przypomniał czasy kiedy pełne instrumentarium dla zespołu można było zdobyć jedynie dzięki  współpracy z zakładowymi świetlicami. Przybliżył kształt koszalińskiej sceny  muzycznej lat 60 – tych, gdzie  prężnie działali, m.in. pianista i kompozytor Ryszard Poznakowski, Henryk Fabian późniejszy mąż Katarzyny Sobczyk, czy zespół Biało – Zieloni.

Maria Ulicka opowiedziała o wielkiej przyjaźni jaka łączyła ją z wokalistką i o jej podejściu do sztuki śpiewania. - Zawsze naszej córce mówiła, że słuch i talent oczywiście jest ważny, ale najważniejsze w śpiewaniu jest serducho. „Jeżeli śpiewasz bez żadnych emocji to będzie to tylko poprawne wykonanie, a nie prawdziwe śpiewanie.” Takie rady dawała naszej wtedy jeszcze małej Uli.

Grono uczestników nie było duże, ale przy tego typu okazjach nie chodzi przecież o ilość. Padło wiele ciepłych słów. Każdy dopowiedział swoją część historii jednej z ważniejszych

postaci polskiej muzyki  ery big beatu. 

Pamiątkowa ławeczka, o której  mówili Uliccy nie ma jeszcze sprecyzowanego miejsca, ani formy. Jednak pomysłodawcy twierdzą, że powinna stanąć albo w okolicach rzeki, gdzie dawniej znajdowała się mała estrada, na której Katarzyna Sobczyk debiutowała jak o młodociana aktorka lub w bezpośrednim sąsiedztwie byłego Wojewódzkiego Domu Kultury, obecnie Centrum Kultury 105.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł