Callistus Eziukwu był jednym z najbardziej lubianych zawodników AZS Koszalin. Amerykanin reprezentował barwy Akademików w sezonie 2010/2011. Dał się wówczas poznać jako świetny obrońca. Co ważniejsze, Eziukwu rozwijał swoją grę w ofensywie i z meczu na mecz coraz więcej wnosił jako atakujący obręcz.
Grając w Koszalinie, Amerykanin grał średnio po 23 minuty, notując 10,2 pkt 6,7 zb. i 1,6 bloku. Te statystyki przekonały zarząd AZS, by przedłużyć kontrakt z 29-letnim środkowym. Ten jednak nie przyjechał na przedsezonowe zgrupowanie i ostatecznie zerwano z nim umowę. Kontrakt rozwiązano wówczas z winy koszykarza, a klub otrzymał finansowe zadośćuczynienie.
Callistus Eziukwu spędził swój ostatni sezon w dwóch klubach. W Virtusie Rzym środkowy grał średnio 10 minut w meczu i notował skromne 2,3 pkt i 2,1 zb. na mecz. Następnie przeniósł się na Kretę, by reprezentować AGOR Reethymno. Amerykanin zdobywał 8,9 pkt i 6 zb. na mecz.