W obecnym roku nie było kolejek przed żłobkami, bo miasto wprowadziło elektroniczny nabór. O tym, który maluch znalazł miejsce, nie decydowała już kolejność zgłoszenia, a ilość punktów. Kryteriami obowiązkowymi było zamieszkanie dziecka w Koszalinie, a także praca zawodowa rodziców. W przypadku, gdy któreś dziecko nie zostało przyjęte, rodzic może złożyć odwołanie.
- Mamy cały czerwiec na potwierdzenie woli, podpisywanie umów i oczywiście odwołania. Do tej pory wpłynęło ich ok. 50, z czego 2 zostaną rozpatrzone pozytywnie. Więcej miejsc w rezerwie nie mamy. – komentuje Jolanta Gałan. Warto dodać, że w zeszłym roku na 100 odwołań, udało się przyjąć tylko 5 dzieci. Oficjalnie na listach jest komplet, ale często bywa tak, że niektóre dzieci pojawiają się w żłobkach rzadko. Część tych nieobecności spowodowana jest chorobami, ale zdarzają się też przypadki, że rodzice „wrzucają” dziecko do żłobka tylko na kilka godzin, w nagłych sytuacjach.
Jak w takim przypadku wygląda kwestia finansowa? – Na opłatę żłobkową składają się dwie kwoty – opłata stała i wyżywienie. W koszalińskich żłobkach do zwrotu podlega tylko wyżywienie. Natomiast opłata stała zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej nie podlega zwrotowi. Nie ma znaczenia czy dziecko chodzi tydzień czy cały miesiąc do żłobka. Opłata jest wnoszona w pełnej wysokości. – informuje Jolanta Gałan.