W marszu uczestniczyło ponad półtora tysiąca ludzi. Skandowane hasła typu: „Mniejsze podatki dla ojca i matki”, „Zawsze i wszędzie rodzina na topie będzie” oraz „Dziecko jest skarbem, a nie garbem” zjednoczyły uczestników. Manifestacja miała na celu pokazać, jak ważne dla wielu mieszkańców Koszalina są wartości rodzinne i ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci.
Marsz przebiegł w radosnej atmosferze. Pomiędzy skandowanymi hasłami wybrzmiewały piosenki zespołu Arka Noego. Na placu pod amfiteatrem czekała na uczestników scena, ogródki gastronomiczne oraz rozpoczęło się zbieranie podpisów pod inicjatywą ustawodawczą „Stop pedofilii”, której głównym
założeniem jest zablokowanie wprowadzenia edukacji seksualnej do szkół i przedszkoli. Wiele osób wzięło udział w akcji, gdyż jej hasło nie pozwala pozostać obojętnym. Marsz, jak i piknik przyciągnął także tych, którzy po prostu z okazji Dnia Dziecka postanowi spędzić wczesne popołudnie rodzinnie.
Przyszłam na marsz i piknik, bo chciałam dzieciom zrobić atrakcję. - Mówi Urszula Piątkowska. - Jestem tutaj pierwszy raz i podoba mi się. Podpisałam petycję – dodaje – bo nie chcę pedofilii. Jestem raczej przeciwna edukacji seksualnej w szkołach. Nie wiem, czy ma ona związek z pedofilią, ale według mnie, takie nauki w szkole i tak nic nie dają. Jak ja chodziłam do szkoły, to takich rzeczy nie było.
Jak się okazuje, wiele osób zgadza się z tezą zaprezentowaną przez organizatorów akcji: „Nauczanie o seksualności człowieka, może mieć zły wpływa na rozwój dziecka.”
Podpisałam się pod petycją, gdyż uważam, że edukacja seksualna może mieć związek z pedofilią.- Mówi Joanna Dąbrowska. - Nie podoba mi się, że teraz jest taki nacisk na to gender, czy jakieś inne wynaturzenia. Jestem za tym, aby naszym dzieciom dać po prostu spokój – dodaje- i nie mieszać im w głowach.
Zapytaliśmy wolontariuszkę zbierającą podpisy, na czym ta akcja polega? Głównym założeniem jest wprowadzenie dodatkowego przepisu do ustawy, który uniemożliwi wprowadzenie zajęć deprawujących dzieci.- Mówi Iwona Tęcza. - Nie chcemy, aby mówiono naszym podopiecznym, że dotykanie własnych narządów jest dobre i, że jak najbardziej powinny to robić. Takie nauki doprowadzają do rozbudzenia seksualności, zdecydowanie zbyt wcześnie.- Dodaje.- Wiemy z przykładu innych krajów, że to do niczego dobrego nie prowadzi. Wiele dzieci ma potem problemy psychiczne. Edukacja seksualna u maluchów wręcz szkodzi. Uważam, że ma to związek z pedofilią, bo coraz częściej zdarzają się przypadki, że pedofile wykorzystują to seksualne rozbudzenie najmłodszych. Te lekcje uczą, że nie powinno się mieć żadnych zahamowań w sferach życia intymnego i to jest po prostu bardzo niebezpieczne.
W broszurze Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop Pedofilii” można wyczytać m.in. fragment traktujący o tym czego chcą edukatorzy seksualni: „ … ich zadaniem jest rozbudzenie w dzieciach nienaturalnego popędu seksualnego, tak aby jak najwcześniej podejmowały aktywność seksualną i stawały się uzależnione od seksu. Ponadto, dzieci poddane seksualizacji są bardziej zagrożone wykorzystaniem seksualnym przez pedofilów, ponieważ od małego uczy się je, że uprawianie seksu z kim się chce i kiedy się chce jest normalne.”
O opinię poprosiliśmy psychologa Artura Króla, który ubiega się o certyfikat seksuologa klinicznego. Moim zdaniem cała ta akcja wynika z niewiedzy. - Mówi Król.- Zajęcia z edukacji seksualnej, nie mają związku z rozbudzeniem seksualnym najmłodszych. Polegają one na przekazywaniu informacji i wiedzy dopasowanej do poziomu intelektualnego dziecka w danym wieku. To nauka nie o praktykach seksualnych, a przede wszystkim o rozwoju płciowym związanym z dojrzewaniem człowieka. Sama nazwa akcji „Stop pedofilii” jawi się jako zupełne pomieszanie pojęć. Edukacja Seksualna może uczyć, czym jest pedofilia, ale nie ma żadnego wpływu na jej powstawanie. -Dodaje.- Takie hasło wynika z zupełnej nieznajomości mechanizmu zaburzeń preferencji seksualnych.
Jak poinformował Jacek Todys, rzecznik prasowy fundacji Po Piąte zebrano ok. 200 podpisów.
Od autora:
Trudno nie skomentować akcji „Stop pedofilii”, gdyż jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem fakt, że tak swobodnie - inicjatorzy protestu - skonstruowali hasło, które jawi się jako kłująca w oczy manipulacja. Zestawienie edukacji seksualnej z pedofilią zaskakuje karkołomną logiką. Obok takiego przekazu trudno przejść obojętnie. Każdy zdrowy człowiek powie „nie” pedofilii. Jednak akcja ma na celu coś zupełnie innego, bo nie o pedofilię chyba tu chodzi.
Jakim trzeba być cynikiem, żeby pogrywać na emocjach ewentualnego odbiorcy. Jest też rzeczą wielce nietaktowną, że tego typu akcja odbywa się przy okazji ważnych wydarzeń o charakterze charytatywnym. Podczas II Pikniku kwestowano na rzecz koszalińskiego Hospicjum dla Dzieci. Dołączmy do tego jeszcze marsz prorodzinny i powstaje swego rodzaju zasłona dymna. Inną rzeczą, która bije w oczy, to epatowanie jakże katolicką homofobią.
Symbolem graficznym akcji „Stop Pedofilii” jest przekreślona tęcza, czyli znak ruchu LGBT - mniejszości seksualnych, często pojawiający się na różnego rodzaju manifestacjach tolerancji i równości. Tęcza dla inicjatorów akcji jednak jest tożsama z pedofilią, która jest zaburzeniem chorobowym leczonym przez psychoterapeutów. Jest to niezwykle rażące nadużycie i manifestacja absolutnego braku zrozumienia czym jest orientacja seksualna, a czym zaburzenia preferencji. Wygląda to tak, jakby homoseksualizm był tożsamy z wykorzystywaniem seksualnym dzieci, a tak przecież nie jest.
Nie mam nic przeciw ruchom kontestacyjnym. Dobrze, że społeczeństwo protestuje i wyraża swoje niezadowolenie. Jednak widząc tak bezczelnie skonstruowany przekaz, muszę odpowiedzieć w równie niewyrafinowany sposób. Inicjatywa „Stop pedofilii”, firmowana przez środowisko katolickie, wydaje mi się próbą przysłowiowego „odwrócenia kota ogonem”. Skoro "Fundacja Po Piąte" z takim zapałem zabiera się za ochronę dzieci przed pedofilią, sugerowałbym przeprowadzić lustrację również we własnych szeregach. Mogę jedynie przypuszczać, że pojawiające się co jakiś czas informacje o przypadkach wykorzystywania dzieci przez księży, jest tylko czubkiem góry lodowej. Stare przysłowie mówi: „jeśli chcesz zmieniać świat, zacznij od siebie”.