Pierwszym co „rzuca się w oczy” widza, to niekwestionowany, mistrzowski warsztat ukraińskiego malarza. Fantastyczne wyczucie koloru i umiejętność wydobycia głębi barw, zachwyca. Kompozycje poprowadzone niemal z matematyczną perfekcją są pełne pozornego chaosu, który układa się w niezwykle harmonijne
wizje. Obydwa te elementy sprawiają, że płótna mienią się żywą energią. Dynamika obrazów i ogrom najróżniejszej symboliki sprawiają, że dzieła przyciągają hipnotyczną mocą.
Tematyka jest osadzona głównie w stylistyce surrealizmu. Nie brakuje także impresji na temat innych gatunków malarstwa XX wieku. Obejrzeć można portrety odwołujące się do art déco oraz inne w lekkim stopniu czerpiące z kubizmu. To w jaki sposób artysta łączy na dużych płótnach wymienione powyżej wpływy jest imponujące.
Narracja dzieł ujmuje poetycką wrażliwością. Wspomniana wcześniej symbolika odwołuje się do mitologii, czy tradycyjnych słowiańskich baśni.
Wernisaż przyciągnął wielu widzów. Takie tłumy w Galerii Antresola rzadko można uświadczyć. Niestety, artysta nie przybył do Koszalina. Jego sylwetkę oraz historię twórczości, pokrótce przedstawił prof. Jacek Ojrzanowski, który to odpowiedzialny jest za organizację wystawy. Wytłumaczył, że Nikonorov jest osobą niezwykle skromną i nigdy nie bierze udziału w promocji swojej twórczości. „Zamiast uczestniczyć w wernisażach woli poświecić czas na
malowanie”.
Obrazy Nikonorova zdecydowanie zasługują na uwagę i renomę jaką cieszą się na rynku sztuki. Wystawa prezentuje płótna, które pochodzą z prywatnych kolekcji. Na szczególną uwagę zasługuje fragment cyku przedstawiający pory roku, wykorzystujący motyw kobiecych aktów oraz część serii pt. „Porwanie Europy”.
Choć nie jest to ekspozycja sztuki, która przemawia w sposób mocny i zmuszający do myślenia, to warto ją odwiedzić. Malarstwo takiej klasy rzadko pojawia się w Koszalinie. Wystawa potrwa do 1 czerwca.