Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Biesiadne świętowanie

Autor Robert Kuliński 1 Maj 2014 godz. 23:16
Pierwszy dzień Miejskiej Majówki na terenach podożynkowych skierowany był, do starszej części mieszkańców. Mimo starań organizatorów nie można powiedzieć, aby propozycje artystyczne czy konkursy cieszyły się wielkim zainteresowaniem.

Problem zapewne sprawiła pogoda. Choć nie brakowało słońca, to zimny wiatr raczej nie pozwalał zbyt długo przebywać na powietrzu. Przez większość dnia zainteresowaniem cieszyły się jedynie lunapark i stoiska gastronomiczne, serwujące typowe dla masowych imprez przekąski: potrawy z grilla czy watę cukrową.

Szczególną atrakcją miał być pokaz zabytkowych samochodów, gdzie można było obejrzeć m.in. forda z 1926 roku oraz przykłady polskiej i radzieckiej myśli technicznej, czyli warszawę oraz kultową syrenę. Trudno jednak powiedzieć, żeby fani motoryzacji oblegali ekspozycję.

Przegląd zespołów weselnych, niestety trzeba uznać za ewidentną „klapę”. Pomimo usilnych starań konferansjera Daniela Zmitka, przed sceną nie pojawiło się zbyt wielu zainteresowanych. Uczestnicy majówki usłyszeli m.in. grupę B&B, którą tworzy rodzeństwo Bogdan i Beata. Repertuar, to znane polskie przeboje od lat 60-  tych, po zdecydowanie bardziej taneczne utwory np. formacji Happy End.

Syntetyczna  oprawa muzyczna i nieco fałszujące zaśpiewy porwały do tańca, zaledwie jedną parę. Z kolei grupa Przylesianie prezentująca muzykę podwórkową, wystąpiła już przy całkowitym braku publiczności.

Mieszkańcy Koszalina mieli także okazję zakupić wyroby rękodzielnicze w specjalnie przygotowanej strefie. Na straganach artyści prezentowali swoje dzieła, od drewnianych rzeźb ludowych, przez witraże, po biżuterię. Kolekcjonerzy również znaleźli coś dla siebie. Stoisko z zabytkowymi monetami i medalami cieszyło się sporym zainteresowaniem.

Przed koncertem gwiazdy - Trubadurów odbyło się wyczekiwane przez część uczestników, ognisko z kiełbaskami. Kolejka po darmowy poczęstunek ustawiła się niemal natychmiast, gdy zaiskrzył pierwszy płomień.

Dopiero koncert Trubadurów przyciągnął większą publiczność. Miłośnicy takich przebojów jak „Kasia” czy „Znamy się tylko z widzenia” nie mieli powodów do narzekań. Grupa zaprezentowała swoje kompozycje w bardzo unowocześnionych aranżacjach. Brzmienie Trubadurów w XXI wieku jest na wskroś rockowe. Pomimo ludycznego wizerunku i zaśpiewów, kojarzących się ze wschodnim folklorem, muzycy zaskoczyli słuchaczy bardzo energetycznym wykonaniem swoich przebojów. Usłyszeć można było także kompozycję instrumentalną, podkreślającą 10 lat przynależności Polski do Unii Europejskiej. Prawie art rockowa stylizacja „Ody do radości” przeplatana była imponującymi solówkami poszczególnych instrumentalistów. Z kolei „Tajemnica pamiętnika” została zaprezentowana w rytmie około reggae'owym, co podkreśliło taneczno- ludowy charakter twórczości Trubadurów. Zgromadzona publiczność ochoczo wyśpiewywała teksty piosenek, rytmicznie poklaskując. Muzycy usłyszeli także „Sto lat” po tym jak Marian

Lichtman poinformował, że w tym roku Trubadurzy obchodzą 50 – lecie swojej działalności.

Od autora.

Pierwszy dzień miejskiej majówki miał z założenia charakter zdecydowanie biesiadny i ludyczny. Na próżno jednak, doszukiwać się tu jakichkolwiek znamion dobrej imprezy miejskiej. Poziom artystyczny sprawiał wrażenie jakby zwyczajnie zabrakło pomysłu na urozmaicenie aż czterech dni długiego weekendu.

O ile koncert gwiazdy się obronił, to pomysł na przegląd zespołów weselnych, czy występ Przylesian pasowały bardziej na festyn zorganizowany przez klub osiedlowy, a nie tak poważne instytucje, jak Centrum Kultury 105 i Urząd Miasta. Brak zainteresowania rodzimymi muzykami może być przykładem tego, że publiczność wymaga, jednak czegoś więcej. Jeśli założeniem oprawy muzycznej była ludyczność i biesiada, to może w takim wypadku lepiej zaprosić artystów ludowych z prawdziwego zdarzenia?

Impreza miałaby wtedy charakter poważniejszy.  Zamiast tego zabrzmiały chałturnicze zespoły, grywające najczęściej na weselach, gdzie słuchacze raczej skupiają się na innych walorach imprezy niż muzyka. 

Drugi dzień Wielkiej Majówki Miejskiej zapowiada się bardziej atrakcyjnie. W planach są imprezy dla dzieci i młodzieży oraz występ popularnego, polskiego wykonawcy reggae - Mesajah. Szczegóły można znaleźć w naszym kalendarium.    

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Czytaj też

Śladem miejskiej majówki

Robert Kuliński - 6 Maj 2014 godz. 15:48
W miniony długi weekend na naszym portalu pojawiły się relacje, które wzbudziły wiele kontrowersji. Czy Majówka była udana? Postanowiliśmy skonfrontować naszą ocenę z opinią organizatora, czyli Centrum Kultury 105. Uważam, że impreza była bardzo dobrze przygotowana- Mówi Monika Modła, zastępca dyrektora CK 105- Naszym pracownikom należy się ogromne uznanie, gdyż włożyli dużo czasu i energii w organizację Majówki. Szereg atrakcji jakie zaproponowaliśmy miały charakter rodzinny, a każdy dzień przygotowany był tematycznie.1 maja skierowany był przede wszystkim dla starszej części mieszkańców Koszalina. Oprócz występu gwiazdy, czyli grupy Trubadurzy, odbył się także przegląd zespołów weselnych oraz występ kapeli podwórkowej Przylesianie. Drugi dzień majówki można określić jako młodzieżowy. Główną atrakcją były koncerty Mesajah oraz zespółu Tarantella Underground. Wcześniej odbył się występ dzieci, które zaprezentowały zdobyte umiejętności w sekcji CK 105 Zumba Kids prowadzonej przez Anne Wojnarowską. To właśnie majówka jest imprezą, gdzie możemy pokazać efekty pracy naszych instruktorów.- Dodaje Modła- Występ Zumba Kids nie był tylko atrakcją dla rodziców. Przecież dla dzieci było to ogromne przeżycie. Miały okazję wystąpić pierwszy raz na scenie. Dla wielu dodatkową atrakcją było to, że mogą zaprezentować się przed koncertem gwiazdy. Ostatni dzień Majówki był ofertą prezentującą, przede wszystkim, amatorski ruch artystyczny. Na scenie wystąpili podopieczni sekcji CK 105. Natomiast gwiazdą wieczoru była koszalińska formacja DeRzuki. Bardzo nam zależało, aby pokazać mieszkańcom co u nas się dzieje. - Mówi Modła.- W naszej ofercie mamy 27 sekcji amatorskiego ruchu artystycznego. Dzięki świetnym instruktorom, nasi podopieczni zdobywają laury na wielu konkursach ogólnopolskich. Dodam, że najwięcej nagród prezydenta miasta przypada rokrocznie naszym wychowankom, a wielu z nich kontynuuje karierę artystyczną jak np. Daria Zawiałow. Trzeci dzień majówki miał pokazać, że w Koszalinie mamy wielu zdolnych wykonawców, którzy mogą rozwijać swoją pasję i talent właśnie u nas. Oprócz występów scenicznych w ofercie imprezy były atrakcje dla dzieci. Przygotowaliśmy inne wydarzenia na każdy dzień.- Dodaje Modła- Malowanie twarzy, warsztaty plastyczne i malowanie flagi narodowej. Zależało nam na tym,  aby najmłodszym mieszkańcom miasta zwrócić uwagę na szczególność dnia 2 maja. Niewielu dzieciom ten dzień kojarzy się ze Świętem Flagi. Mieliśmy konkurs plastyczny Mój Pupil, gdzie autorzy najlepszych prac zdobywali nagrody w postaci, karnetów na lody lub do lunaparku. Wszystkie konkursy i atrakcje miały charakter typowo  artystyczny, gdyż nasza instytucja zajmuje się kulturą. Według informacji jakie docierają do nas od mieszkańców, impreza się udała. Zapraszamy do komentowania.

Trzy dni na "podożynkach"

Robert Kuliński - 4 Maj 2014 godz. 21:22
Długi, majowy weekend już za nami. Główną imprezą od 1 do 3 maja, był piknik zorganizowany przez Centrum Kultury 105 i Urząd Miasta. Czy przedsięwzięcie się udało? Za dobry pomysł należy uznać dobór miejsca, w którym odbyła się Miejska Majówka. Tereny podożynkowe oferują dużą przestrzeń i prawdziwie piknikowe warunki. Dzięki temu mogło odbyć się ognisko z darmowym poczęstunkiem dla wszystkich zgłodniałych. Plac przy amfiteatrze generuje wiele ograniczeń, jak również wprowadza atmosferę nico klaustrofobiczną. Pojawiły się jednak głosy, że z kolei na „podożynkach” zabrakło intymności, a jedyne miejsce, w którym  można było się „zaszyć”, to ogródki piwne. Wybór terenów podożynkowych, był oczywiście podyktowany koniecznością, gdyż z racji trwających remontów  placu przed ratuszem i przy amfiteatrze, nie było innej możliwości.   Mesajah Kolejnym plusem był pomysł na podzielenie oferty artystycznej według potrzeb  grup wiekowych. Dzień pierwszy, którego gwiazdą była grupa Trubadurzy, organizatorzy skierowali do starszego odbiorcy. Nazajutrz oferta przeznaczona była dla młodzieży z muzyką rockową w wykonaniu Tarantelli Underground oraz reggae, które zaprezentował Mesajah. Trzeci dzień był swego rodzaju wyciszeniem i propozycją dla każdego. Znane przeboje piosenki literackiej i aktorskiej, muzyka ludowa i chóralna, zabrzmiały podczas występu podopiecznych sekcji artystycznych CK 105. Imprezę zwieńczył występ koszalińskiego cover bandu DeRzuki, prezentującego ponadczasowe przeboje Beatlesów.Podsumowując poziom artystyczny, należy przyznać, że był na wyższym poziomie niż zeszłoroczne koncerty, jednak nie zabrakło kilku występów nietrafionych. Set DJa Odysa, czy przegląd zespołów weselnych nie cieszyły się zainteresowaniem. Publiczność spędzała wczesne popołudnie na konsumpcji grillowanych przekąsek lub w pobliskim lunaparku zamiast pod sceną.Udaną inicjatywą była akcja „Wynieś graty ze swojej chaty”, która przyciągnęła nie tylko wielu „wystawców”, ale także sporą grupę „łowców” okazji. "Wynieś graty ze swojej chaty" Mankamentem pikniku była bardzo skromna propozycja dla najmłodszych. Występ Zumba Kids, był raczej atrakcją dla rodziców dzieci, które prezentowały się na scenie. Wspomniany wcześniej lunapark, czy przejażdżka kucykiem, to zdecydowanie za mało. Akcja z okazji Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, wyglądała na absolutną prowizorkę. Na trawie, organizatorzy rozwinęli arkusz papieru, na którym dzieci mogły dać upust swojemu artyzmowi nanosząc czerwoną farbę.   Pojedyncze akcje typu konkurs Mój Pupil nie zdawały się być szczególnie porywające. Skoro założeniem pikniku, było spędzenie majówki w gronie rodzinnym, powinno być więcej interakcji właśnie z dziećmi. Dla porównania zestawmy, ostatnio rozpoczęty cykl spotkań umuzykalniających w Filharmonii Koszalińskiej, Familijny Park Sztuki. Jak na razie inauguracja wypadła świetnie, gdyż i najmłodsi, i starsi znaleźli coś dla siebie. Prawdą jest, iż są to zupełnie inne warunki, ale w przygotowanie programu FPS zaangażowany był specjalny zespół składający się z pedagogów. Pomysł wypalił i to bardzo dobrze, natomiast majówka nie oferowała niczego szczególnego dla rodzin, a zwłaszcza dla najmłodszych. DeRzuki Ważnym aspektem jest to, że CK 105 organizowało imprezę samodzielnie, a być może byłoby lepiej, gdyby wsparcie przyszło od innych instytucji kultury. Jak mówi Andrzej Sawczuk, jeden z uczestników Miejskiej Majówki-   Nie wiem jakim budżetem dysponowało CK, ile czasu miało na zorganizowanie imprezy i w związku z tym, daleki jestem od krytykowania. Szkoda, że do imprezy nie przyłączył się "Pałac Młodzieży", czy studencka "Kreska", byłoby więcej atrakcji. Czyżby tam nic się nie działo? - Dodaje.-  Brak zaproszenia do udziału, czy brak zainteresowania udziałem? Nie wierzę w to, że Koszalin- bo przecież to "miasto" wspiera finansowo CK 105, PM, studentów, kluby sportowe i wiele innych instytucji- nie miało niczego więcej do zaoferowania swoim mieszkańcom. Nadmienić można, że współpraca np. z Most Blunted mogłaby wnieść coś ciekawego. Graffiti Jam mógłby dodać kolorytu i dynamiki Miejskiej Majówce, natomiast odbywał się oddzielnie, jako osobna impreza. Malowanie flagi narodowej. Jednym z ważniejszych elementów, który zdecydowanie ostudził majówkową atmosferę była pogoda. Pomimo słońca zimny wiatr zniweczył plany całodniowego pobytu na pikniku. Jednak przy organizacji, tym bardziej imprez plenerowych, z reguły zakłada się plan awaryjny, czego zabrakło. Trudno wystawić ocenę pozytywną Miejskiej Majówki, bo wydaje się, że możliwości jakie dają tereny podożynkowe, nie były do końca wykorzystane. Działania dla najmłodszych nie wymagają specjalnie dużych nakładów finansowych. Niestety, przygotowane akcje dla dzieci sprawiały wrażenie elementów przymusowych, które po prostu trzeba zrobić, ale nie było widać chęci do rzeczywistego zrobienia czegoś interesującego.

Imprezę uratował Mesajah

Robert Kuliński - 2 Maj 2014 godz. 23:05
Kolejny dzień Miejskiej Majówki na terenach podożynkowych upłynął pod znakiem prowizorki. Jedynie występ gwiazdy uratował atmosferę. Impreza rozpoczęła się od akcji „Wynieś graty ze swojej chaty”. Mieszkańcy Koszalina mieli okazję do spieniężenia lub wymiany na inne, zalegające w domach, niepotrzebne rzeczy. Na kocach lub rozkładanych stołach błyszczały dziecinne zabawki, filmy i gry komputerowe. Podczas kolejnej atrakcji doszło do małego zamieszania. Planowana na wcześniejszą godzinę próba dźwięku gwiazdy wieczoru Mesajah, opóźniła się do tego stopnia, że wpłynęła na przebieg zaplanowanych wydarzeń.DJ Odys musiał rozbić swój set na dwie części. Każda po ok. 30 minut zaprezentowała muzykę klubową. Energetyczne rytmy z dyskoteki nie porwały zebranych koszalinian do tańca. Efekt zapewne minął się z oczekiwaniami organizatorów.Występ dzieci podczas Zumba Kids, był raczej atrakcją dla rodziców prezentujących się na scenie pociech, niż ogółu. Niewielki tłum zebranych pod sceną pieczołowicie zagrzewał występujące dzieciaki. Atrakcją dla najmłodszych było malowanie flagi Polski. Na trawniku, zaraz za stoiskami gastronomicznymi, rozwinięta została długa płachta papieru. Dzieci dzierżąc w dłoniach pędzle mogły nanieść czerwony barwnik tak, aby w najwierniejszy sposób oddać charakterystykę narodowej flagi. Akcja miała na celu podkreślić obchody Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Po występach Zumby oraz DJ Odysa zabrzmiały mocne, rockowe dźwięki w wykonaniu koszalińskiej formacji Tarantella Underground. Na nic zdały się zdolności wodzirejskie Maru, wokalistki grupy. Publiczność pod sceną była nieliczna i raczej niemrawa, pomimo iż grupa zaprezentowała swoje utwory z niebanalną energią. Część słuchaczy podrygiwała, a tylko kilka osób bawiło się tak, jak nakazuje nieoficjalna etykieta koncertów rockowych. Jedyną atrakcją, która przyciągnęła znaczną ilość publiczności był występ Mesajah wraz z zespołem. Jamajskie rytmy przywołały atmosferę majówkowej zabawy i relaksu. Przestrzeń pod sceną zapełniła się słuchaczami, lecz o „pękaniu w szwach” trudno mówić. Był to koncert, który zainteresował przede wszystkim młodszą część publiczności. Nie jest to fakt zaskakujący, gdyż wykonawca święci obecnie trumfy na listach przebojów w duecie z popularnym Kamilem Bednarkiem. Od Autora.Szereg wydarzeń podczas drugiego dnia majówki pozostawiły u mnie poczucie niesmaku. Malowanie flagi czy występ DJ Odysa, nieudolnie próbującego przenieść atmosferę dyskoteki na trawnik, nosiły znamię prowizorki. Wrażenie finalne jest dalekie od zachwytu. Konferansjer, który usilnie stara się zabawić zgromadzonych mieszkańców nie sprawdza się wcale.  - Zmitek powinien poprzestać na prowadzeniu imprez we Fregacie i Motoparku, bo doszedł do kresu swoich możliwości konferansjerskich. - Mówi jeden z przedstawicieli lokalnych mediów - To było żenujące. Zupełnie nieprzygotowany facet idzie na totalny żywioł, na który zwyczajnie brak mu polotu. Organizacja, jak na razie, dwóch dni miejskiej majówki prezentuje się jak wykonanie  przymusowej imprezy, którą trzeba „odhaczyć” w kalendarzu. Brak pomysłów, aby zaproponować mieszkańcom coś, co mogłoby zachęcić do udziału wydarzeniu. Dlatego, prawdopodobnie frekwencja, jak dotąd nie zachwyca. Jutro kolejny dzień Miejskiej Majówki. W programie przewidziano występy podopiecznych sekcji artystycznych Centrum Kultury 105 oraz koncert zespołu DeRzuki. Szczegóły w naszym kalendarzu.