Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Czy koszalinianie trenują w "szopach"?

Autor Patryk Pietrzala / fot. zos.koszalin.pl / azs.koszalin.pl 8 Kwietnia 2014 godz. 14:08
Sławna konferencja Jerzego Janowicza trafiła do wszystkich sportowców. Postanowiliśmy nieco bliżej przyjrzeć się tej sprawie. Czy koszalińscy sportowcy również trenują w szopach? Takie pytanie zadaliśmy trenerom pracującym na co dzień w Koszalinie.

Od paru dni cała sportowa Polska żyje konferencją prasową Jerzego Janowicza. Polski tenisista przyzwyczaił do tego, że nie przebiera w słowach, a jego wypowiedzi są niezwykle barwne i szczere. Tak było i tym razem, 23-letni zawodnik powiedział wprost, że w Polsce nie ma warunków do rozwoju i większość sportowców musi trenować w szopach, ponieważ nie ma specjalistycznych ośrodków treningowych, tak jak na zachodzie. Co więcej, wyszło na to, że najwięcej pretensji do polskich atletów mają...dziennikarze, którzy według Janowicza, nie powinni mieć żadnych oczekiwań, ponieważ nic nie osiągnęli na sportowej płaszczyźnie.

 

O zdanie na ten temat pytaliśmy trenerów, którzy pracują w Koszalinie.

 

Bogusław Krajewski, koszaliński trener tenisa: Myślę, że gdyby Jerzy powiedział to wszystko „na chłodno”, to można byłoby się go czepić. Jednak wszystko miało miejsce po przegranym meczu, gdy Jerzy był zdenerwowany – stwierdził trener Krajewski, który osobiście zna Janowicza.

 

- Jeżeli chodzi o warunki do trenowania, to na pewno są lepsze niż parę lat temu. Tenis jest trudną i

wymagającą dyscypliną. Niewiele młodzieży jest zainteresowana treningami, bo teraz są inne, ciekawsze zajęcia, takie jak komputer czy telefony. To jest znacznie większy problem, a nie brak kortów lub boisk – stwierdził trener.

 

- Czy kibice mają prawo mieć jakieś oczekiwania wobec sportowców? Jasne, że tak. Kibice zawsze mieli do tego prawo, bo gdyby nie oni, to sportowcy graliby w zamkniętych pomieszczeniach, a przecież nie o to tutaj chodzi. Kibice płacą za bilety, więc mają prawo wymagać dobrej gry. Każdy chce zaprezentować się tak jak potrafi najlepiej. Jurkowi się nie udało i był rozżalony, to była chwila emocji. Dziennikarze również mają do tego prawo. Jeżeli Pan nie będzie niczego wymagał, to o czym będzie Pan pisał? - zapytał trener Krajewski. Po czym po chwili dodał. - Gdyby Jerzy popatrzył wstecz, to na pewno przypomniałby sobie jakieś zgrupowania lub obozy kadry.

 

Wojciech Polakowski, trener Bałyku Koszalin: Mamy dobre warunki do trenowania. Nigdy nie były one najlepsze, ale nie są też tragiczne. Nie ma się co oszukiwać, Jurka poniosły emocje. Jako sportowiec, całkowicie go rozumiem, jednak nie popieram takiego zachowania. Ja jestem z pokolenia, które od października do marca trenowało na lodzie, śniegu lub na czym się tylko dało. Dlatego muszę stwierdzić, że infrastruktura sportowa jest znacznie lepsza niż kiedyś. Musimy dążyć do tego, co jest w Niemczech, Holandii, Anglii, Hiszpanii itd. Daleko nam do nich, ale może kiedyś będziemy na tym samym poziomie – stwierdził trener Polakowski.

 

Drugie pytanie dotyczyło oczekiwań wobec sportowców. - W Polsce każdy zna się na sporcie, tak jak na zdrowiu. My sportowcy, trenerzy, piłkarze i działacze, wybraliśmy sobie taki zawód. Jesteśmy tak jak aktorzy – oceniani i obserwowani. Tak naprawdę musimy być przygotowani na to, że będziemy poddawani różnym opiniom. Kiedyś Mirosław Skórka zdał pytanie prezydentowi, który miał wymienić dziesięciu dyrektorów firm w Koszalinie. Nie był w stanie. Jednakże wymienił pięciu piłkarzy drugoligowej wówczas Gwardii Koszalin. Musimy być przygotowani na słowa pochwały i na nagany. Wielu ludzi w Polsce jest zawistnych i zazdrosnych - powiedział trener Polakowski.

 

Reidar Moistad, trener Energa AZS Koszalin: Jako trener piłkarek ręcznych muszę przyznać, że warunki w Koszalinie są bardzo dobre. Mogę to porównać z obiektami w Norwegii lub w Szwecji. Różnice się zatarły, mamy gdzie trenować i gdzie się doskonalić. Hale są też w bardzo dobrym stanie. Nie wiem jednak, jak wygląda sprawa z młodymi sportowcami, ponieważ nie jestem stąd. Być może problem tkwi w

tym, że młodzież nie ma możliwości by trenować na najlepszych i najlepiej wyposażonych obiektach – mówił norweski trener Akademiczek.

 

- Wszyscy mają prawa do tego, by mieć swoją opinię odnośnie sportowców. To część naszej gry. Zarówno kibice, jak i dziennikarze mają prawo do tego, by pytać i wymagać, to naturalne, gdy jest się profesjonalistą i trzeba być na to przygotowanym – zaznaczył trener Moistad.

 

Igor Milicić, trener AZS Koszalin: Warunki do trenowania w Koszalinie są bardzo dobre. Całe zaplecze, czyli siłowania, odnowy biologiczne itd. stoją na bardzo wysokim poziomie. Nie ma się do czego przyczepić. W innych klubach może być inaczej, ja jednak nie chcę uogólniać i podtrzymuję to co mówiłem, w AZS panują bardzo dobre warunki. Mamy wysoki poziom organizacyjny dotyczący treningów – powiedział trener Milicić.

 

Trener Akademików również stwierdził, że kibice mogą mieć oczekiwania wobec zawodników. - Kibice mają takie prawo, nieco inaczej jest z dziennikarzami. Niektórzy nie znają się na dyscyplinach, o których piszą – zaznaczył szkoleniowiec AZS.