Koszalinianki wzięły udział w Mistrzostwach Polski Juniorek oraz w Pucharze Polski, który był turniejem eliminacyjnym do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Zawody odbyły się w Chęcinach. W kategorii 59 kilogramów, z Zapaśniczego Klubu Sportowego z Koszalina, wystartowała Izabela Kosmala, która wywalczyła siódme miejsce. - Jak na rangę imprezy, która tym razem była bardzo wysoka i na staż Izy, muszę powiedzieć, że siódma pozycja jest dobrym wynikiem. Nie ukrywam, że Iza miała szczęśliwe losowanie i mogła powalczyć o nieco lepsze miejsce. Gdyby nasza podopieczna wygrała walkę z późniejszą wicemistrzynią, to na pewno znalazłaby się w finale. Doświadczenie i staż zrobiły swoje. Mimo wszystko to był udany start – podsumował trener ZKS, Dawid Kret.
W nieco wyższej kategorii (63kg) startowała Aleksandra Hiszczyńska. - Ola jest dwukrotną brązową medalistką mistrzyń Polski juniorek, więc łatwo jest zgadnąć, że była jedną z faworytek do wywalczenia medalu. Ola również miała korzystne losowanie. Cykl przygotowawczy nie był jednak na tyle przepracowany, żeby z marszu wystartować na takiej imprezie. Poziom zapaśniczek idzie w górę. To był słaby start, ponieważ od Oli wymagam bardzo dużo – mówił trener Kret.
Następnie w kategorii 43 kilogramów startowała Magdalena Majos. - Ostatnio można powiedzieć, że Magda straciła szanse na awans do OOM. Tym razem po raz kolejny zmierzyła się z zapaśniczką, która wcześniej pokonała ją 10:0. W Chęcinach było 6:6, jednak sędziowie uhonorowali zawodniczkę z Kraśnika. Ostatecznie Magda skończyła na trzecim miejscu. Nasza podopieczna wzięła się ostro do treningów i jej nastawienie wskazuje na to, że w Mistrzostwach Polski będzie niezwykle ciekawie – stwierdził trener Kret.
W kategorii 56 kg wystąpiła Katarzyna Szapućko. - Kasia po raz kolejny doszła do finału, a większość wcześniejszych walk wygrała bez większego wysiłku. W walce o złoty medal, Kasia trafiła na przeszkodę nie do przejścia, czyli na Aleksandrę Wólczyńską, która jest zdecydowanie najlepsza kadetką w Polsce. Po tej walce zobaczyłem, że musimy zmienić cykl i postaramy się wzmocnić Kasię siłowo. W przyszłości będziemy niwelować tę dysproporcję – powiedział trener Kret.