Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Szczęśliwa dogrywka

Autor Damian Zydel 25 Marca 2014 godz. 20:47
Drugi raz do wyłonienia zwycięzcy w meczu pomiędzy AZS Koszalin a Asseco Gdynia potrzebna była dogrywka. W tej lepsi okazali się Akademicy, którzy wygrali 68:66.

Początek meczu to pasmo nieskutecznych akcji obu drużyn. Pierwsze dwie w wykonaniu Akademików to błąd 24 sekund. Asseco natomiast trzykrotnie ponawiało akcje po niecelnych rzutach do kosza. Na domiar złego trzecia akcja AZS zakończyła się faulem w ataku Cezarego Trybańskiego, a kolejna to niecelny rzut spod kosza LaceDariusa Dunna. Chwile później punkty trafił Rafał Szymański i było już 0:6. Dopiero szósta akcja przyniosła punkty drużynie Igora Milicicia. Za trzy trafił Mielczarek, jednak kilkanaście sekund wcześniej kolejne łatwe punkty zdobyli gracze Asseco i było 3:8.

Gdy Akademikom wyraźnie nie szło ciężar gry na siebie wziął Krzysztof Szubarga. Jedyny nominalny rozgrywający gospodarzy trafił dwa razy z rzędu za trzy punkty. Dobrą zmianę dał Maciej Raczyński, którego mocna gra w obronie przynosiła oczekiwane rezultaty. Niestety. Jak nie szlo na początku, tak nie szło w dalszym ciągu. Asseco wykorzystywało bezlitośnie każdy błąd rywala. Wystarczyły centymetry nieuwagi, a za trzy trafiali Dmitriev, Frasunkiewicz oraz Seweryn.

Po raz kolejny zawiedli Dunn i Robinson. Duet Amerykanów oddawał wiele rzutów. Te okazywały się jednak niecelne. Skuteczność tych graczy w połowie trzeciej kwarty wynosiła... 0/11 z gry, a przewaga Asseco wynosiła już 11 punktów. Wówczas sprawy w swoje ręcę wziął Barłomiej Wołoszyn, który najpierw trafił za dwa, a następnie za trzy punkty. To był przełomowy moment tego meczu.

Akademicy nabrali wyraźnego wiatru w żagle. Po świetnej akcji dwójkowej Robinson – Harris przewaga gości wynosiła już tylko 2 punkty. Chwile wcześniej świetnym zagraniem do Harrisa popisał się Wołoszyn, który miał w tej części meczu świetny okres gry. Asseco oddawało wiele niecelnych rzutów za trzy punkty, w sumie 5 z rzędu. AZS nie potrafił jednak wykorzystać nieskuteczności rywala. Następnie najpierw za dwa a a chwile później za trzy trafił Filip Matczak i przewaga gości wzrosła znów do 7 punktów. Odrobić straty starał się jeszcze Darrell Harris. Środkowy Akademików trafił dwa razy zza linii 6.75 metrów i było już 56:60. Na dodatek przy celnym rzucie za dwa punkty na 28 sekund przed końcem meczu trafił Piotr Dąbrowski, dodając do tego celny rzut wolny i znów było nerwowo.


Przy stanie 59:60 trener gości poprosił o czas. Piłka zza linii środkowej wyprowadzana była przez Asseco. Frasunkiewicz podał do Waltona, a ten kozłował długo aż w końcu sfaulował go Artur Mielczarek. Amerykanin wykorzystał oba rzuty wolne i na 14 sekund przed końcem spotkania przewaga gości wynosiła 3 punkty. Wówczas czas wziął trener Milicić. Akademicy rozegrali perfekcyjnie tę akcje. Szubarga podał do Harrisa, po czym ściął pod kosz, gdzie dostał zwrotną piłkę. Szubarga trafił za dwa, a przy rzucie faulował go Seweryn i był remis. Goście mieli jednak jeszcze 12 sekund na rozegranie akcji. Z rogu nie trafił Frasunkiewicz i... do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka (62:62). Po raz drugi w tym sezonie, albowiem w poprzednim meczu w koszalińskiej Hali Widowiskowo-Sportowej również potrzebne był dodatkowy czas gry, a Akademicy wygrali wówczas 90:84.


Dogrywka była pełna emocji. Dopiero w ostatnich dwóch minutach Akademicy wyszli na 3-punktową przewagę, a ta mogła być wyższa, ponieważ dwa razy z linii rzutów wolnych nie trafił Dąbrowski. Asseco walczyło jednak do samego końca. Najpierw za dwa trafił Dmitriev, a chwile później błąd kroków popełnił Harris. Na 12 sekund przed końcem meczu Szubarga miał szansę na zwiększenie przewagi, jednak trafił raz z linii rzutów wolnych, a Asseco miało znów szansę na remis. Nie wykorzystało jej, a Akademicy wygrali ostatecznie 68:66!

Następny artykuł