„To był najważniejszy mecz sezonu” - tak mówili po ostatniej syrenie koszykarze AZS, którzy z niedowierzaniem patrzyli na tablicę wyników. Rosa Radom po raz kolejny okazała się lepsza (72:67). Tym razem podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego pokonali Akademików na ich terenie, zapewniając sobie udział w TOP 6 rozgrywek Tauron Basket Ligi. Po stronie gospodarzy zawiedli liderzy – Jeff Robinson, Oded Brandwein i LaceDarius Dunn. Najlepiej spisali się Polacy, którzy pokazali, że potrafią podciągnąć zespół w trudnych momentach.
Do sporej niespodzianki doszło w Tarnobrzegu, gdzie miejscowe Stabill Jezioro przegrało z Kotwicą Kołobrzeg 95:99. Zawodnicy trenera Tomasza Mrożka udowodnili, że nie można jeszcze stawiać na nich krzyżyka. Z dobrej strony pokazali się byli gracze AZS Koszalin: Grzegorz Arabas i JJ Montgomery, którzy zdobyli po 21 punktów dla Czarodziejów z Wydm. Bohaterem meczu był jednak Matthew Rosinski, autor 25 „oczek”, ośmiu zbiórek i siedmiu asyst.
Kolejnej porażki doznali koszykarze Energi Czarnych Słupsk (82:76). Podopieczni trenera Andreja Urlepa pojechali do Włocławka po to, by przypieczętować swój awans do Top 6. Niestety, gospodarze już na początku pojedynku zapewnili sobie zwycięstwo, wypracowując sporą przewagę. Najlepszym zawodnikiem spotkania był Deividas Dulkys, który zdobył 22 punkty. Litwin przed meczem odebrał nagrodę dla najlepszego koszykarza Tauron Basket Ligi w miesiącu lutym.
Stelmet, po wpadce w Koszalinie, rozgromił Polpharmę 100:75. Koszykarze Starogardu Gdańskiego nie pokazali w tym spotkaniu niczego szczególnego. Dobrze spisał się Michael Hicks, który w ostatnich tygodniach zaskakuje dobrą dyspozycją rzutową (17 pkt.). Po stronie gości aż pięciu graczy zdobywało więcej niż dziesięć punktów: Łukasz Koszarek, Aaron Cel, Christian Eyenga, Vladimir Dragicević i Craig Bracking.
Ciekawie było natomiast we Wrocławiu, gdzie miejscowy Śląsk pokonał Trefl Sopot (86:73) i tym samym sporo namieszał w ligowej tabeli, po raz kolejny zgłaszając swoje aspiracje do walki o topową szóstkę. W ekipie prowadzonej przez trenera Dariusa Maskoliunasa zawiedli liderzy. Adam Waczyński zdobył zaledwie 10 punktów, a Paweł Leończyk rzucił 8 „oczek”. Świetny mecz zagrali dwaj Polacy – Paweł Kikowski i Robert Skibniewski. Obaj zdobyli po 18 punktów, a ten drugi, zanotował na swoim koncie 9 asyst.
Do niecodziennego zdarzenia doszło w Gdyni, gdzie miejscowe Asseco przegrało z PGE Turowem Zgorzelec 76:88. Najważniejszym tematem dnia było tripple-double zawodnika ze Zgorzelca – J.P. Prince'a. Amerykanin zdobył 22 punkty i uzbierał po 10 asyst i zbiórek. Podobne wydarzenie miało miejsce kilka lat temu, gdy w naszej lidze grał Bobby Dixon, były gracz Polpaku Świecie.