W środę rano zawodnik zwrócił się z prośbą do władz AZS o rozwiązanie obowiązującej do końca sezonu umowy. W myśl zasady "z niewolnika nie ma pracownika" klub przystał na tę propozycję pomimo, iż odejście Serba to duże osłabienie drużyny. - Dragan ma poważne problemy, które wymuszają na nim powrót do domu. Mam nadzieję, że jego sytuacja rodzinna szybko się ustabilizuje - komentuje prezes klubu, Marcin Kozak.
Szef koszalińskiej drużyny nie ukrywa, że sytuacja ta zmusza do poszukiwania nowego gracza. - Wspólnie ze sztabem szkoleniowym sprawdzamy rynek pod kątem wzmocnień. Musimy bez wątpienia uzupełnić lukę, jaka powstaje po odejścia Labovicia - dodaje.