Zanim rozpoczęło się spotkanie doszło do dwóch incydentów. Najpierw pamiątkową koszulkę wraz z szalikiem otrzymał Paweł Leończyk, któremu kibice zgotowali gorące owacje. Chwile później natomiast rozległy się gwizdy. W taki sposób w Koszalinie powitani zostali sędziowie prowadzący mecz. Kibice mieli jednak uzasadnienie. To protest na kontrowersyjną decyzję arbitrów w meczu przeciwko PGE Turowowi Zgorzelec. Fani Akademików przygotowali także okolicznościowy transparent, który dał „sprawiedliwym” do zrozumienia, że decyzja ich kolegów prowadzących mecz na Dolnym Śląsku była... fatalna.
Mecz lepiej rozpoczęli goście, którzy po dwóch szybkich kontrach wyszli na prowadzenie 4:0. AZS przez blisko 2 minuty nie mógl odpowiedzieć na punkty rywala. Kiedy jednak gospodarze już trafili odnotowali serię 9:2. Trefl odpowiedział trafieniem Michalaka, jednak chwile później celnym rzutem za trzy popisał się Oded Brandwein i było 14:8. Po tych punktach trener Maskoliunas wezwał swoich graczy na time-out, podczas którego widać było ogromne zdenerwowanie w szeregach gości. Akademicy nabrali wyraźnie wiatru w żagle. Cały czas utrzymywało się 5-6 punktowe prowadzenie drużyny Gaspera Okorna.
Problemy Akademików rozpoczęły się w II kwarcie. Koszalinianie mieli wyraźne problemy z konstruowaniem akcji, przez co Trefl zniwelował stratę do dwóch punktów. Chwile później jednak świetnym zagraniem popisał się LaceDarius Dunn dostarczając piłkę pomiędzy rywalami do Artura Mielczarka ustawionego pod samym koszem. Także Dunn zaliczył swietną akcję 2+1 po której przewaga jego drużyny wzrosła do 10 punktów (27:17). Na domiar złego dla Trefla faulem niesportowym ukarany został Krzysztof Roszyk. Darrell Harris wykorzystał dwa rzuty wolne, jednak chwile później popełnił prostą stratę. W kolejnej akcji jednak po raz kolejny za trzy trafił Dunn i przewaga gospodarzy wynosiła 15 oczek.
Pogoń Trefla po zmianie stron przyniosła oczekiwany rezultat. Drużyna z Trójmiasta zdobyła 11 punktów z rzędu bez żadnej odpowiedzi Akademików. Dopiero po 4 minutach trzeciej kwarty pierwsze punkty zdobył Oded Brandwein. Kiedy drużynie AZS wyraźnie nie szło, sprawy w swoje ręcę wziął Sek Henry. Kapitan koszalińskiej drużyny zdobył 4 puntky z rzędu po świetnych, indywidualnych wejściach pod kosz rywala. Dzięki świetnej grze tego zawodnika AZS po raz kolejny objął wysokie, bo 9-punktowe prowadzenie.
Przy stanie 56:51 przewinieniem technicznym ukarany został Paweł Leończyk. To reakcja na dyskusje zawodnika z sędziami po nieodgwizdanym – zdaniem zawodnika – faulu na jego osobie. Z linii rzutów wolnych dwukrotnie trafił LaceDarius Dunn. Leończyk szybko zrehabilitował się po błędzie trafiając chwile później za trzy. Trefl walczył do samego końca. Na 120 sekund przed końcem meczu po dwóch celnych rzutach osobistych Jettera było już 61:60. W Koszalinie szykował się więc kolejny dreszczowiec.
Wówczas za dwa trafił Michalak. Chwile później z linii rzutów wolnych nie mylił się Sek Henry i znów przewaga AZS wynosiła 1 punkt. Po raz kolejny sprawy w swoje ręcę wziął Michał Michalak, a stratę w ataku popełnił Dunn, po której na 30 sekund przed końcową syreną piłka była w posiadaniu Trefla przy stanie 63:64. Przewaga Trefla wzrosła do 3 punktów po świetnym wejściu pod kosz Jettera. Akademicy mieli jeszcze teoretycznie szansę na wyrównanie, ponieważ na 14 sekund przed końcem meczu wyprowadzali piłkę zza linii środkowej boiska. W tym momencie sfaulowany został Dunn, który trafił dwukrotnie, a czas dla swojego zespołu wziął Darius Maskoliunas. Po wznowieniu gry AZS faulował Michalaka, który nie wykorzystał obu rzutów wolnych. Piłkę zebrał jednak Majstorović, a po odgwizdaniu piłki spornej błąd 5 sekund popełnił Lance Jeter. Ostatnia piłka należała do AZS. Sek Henry przebiegł całe boisko, po czym oddał piłkę do rogu, gdzie stał Artur Mielczarek, który nie trafił ostatniego rzutu, a AZS przegrał ostatecznie 66:65.