Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Spore emocje w derbach

Autor Patryk Pietrzala / fot. Artur Rutkowski 4 Stycznia 2014 godz. 16:46
Koszykarze KUKS Koszalin pokonali po dogrywce Kotwicę Kołobrzeg 107:104. Najlepszym strzelcem spotkania był Szymon Kiwilsza, autor 32 punktów.

Koszalinianie mieli na początku spotkania sporo problemów z upilnowaniem strzelców dystansowych Kotwicy. Goście trafili pięć pierwszych prób zza łuku i gdy wydawało się, że kołobrzeżanie szybko wyrobią sobie sporą przewagę punktową, to wówczas zaczęli rozkręcać się gospodarze.

 

Podopieczni trenera Józefa Janiela grali konsekwentnie i rozważnie. W Kotwicy brakowało kogoś, kto odważnie wbije się pod kosz i wymusi faul lub odegra do lepiej ustawionego partnera. Kimś takim w koszalińskim zespole był Oskar Rybicki i Jędrzej Graj. Dwaj rozgrywający KUKS-u nie mieli problemów z mijaniem pierwszej linii obrony.

 

Z bardzo dobrej strony pokazał się również Paweł Czubak, który został wypożyczony z ekstraklasowego AZS do III-ligowego KUKS-u. 20-latek siedmiokrotnie trafiał z dystansu i był drugim najlepszym strzelcem koszalińskiej drużyny. Najlepszym graczem spotkania był bez wątpienia Szymon Kiwilsza. Młody podkoszowy zdobył dla swojego zespołu 32 punkty i zebrał z tablic aż 16 piłek.

Kołobrzeżanie dzielnie walczyli z gospodarzami, doprowadzając nawet do dogrywki. W dodatkowych pięciu minutach więcej zimnej krwi zachowali podopieczni trenera Janiela, którzy z dużym spokojem wykorzystywali kolejne rzuty wolne. Jak to zwykle bywa w koszykówce, rzuty z linii okazały się kluczowe dla przebiegu całego spotkania.

Czytaj też

III liga też jest fajna

Damian Zydel - 4 Stycznia 2014 godz. 17:25
”W końcu młodzi zawodnicy z Koszalina mają gdzie grać. Widać potencjał. Warto im kibicować” – piszę o drużynie KUKS Koszalin nasz redakcyjny kolega, Damian Zydel. Nareszcie udało mi się znaleźć czas, aby wybrać się na mecz drużyny, która powstała dzięki zaangażowaniu ludzi kochających sport. Sport lokalny, gdzie bohaterami są NASI zawodnicy. Mecz pomiędzy KUKS-em Koszalin a Kotwicą Kołobrzeg był przepełniony emocjami. Wzloty i upadki jednych i drugich. Niesamowity blok i wsad Szymona Kiwilszy. Wspaniałe rzuty za trzy punkty rodem z europejskich parkietów: a to z 7 metrów, a to przez ręce. No i przede wszystkim, walka na całego i do upadłego. Zaraz, zaraz… bym się zapomniał. To była przecież III liga.   Mecz ten był dowodem na to, że bez względu na poziom i umiejętności zawodników, najważniejsze jest serce do gry, a to koszalińscy gracze, którzy w większości są albo uczniami szkół średnich albo studentami, mają ogromne. Doceniają to także kibice, którzy w liczbie około 300 osób dopingowali KUKS Koszalin. Od dziś drużyna ta ma jeszcze jednego fana w mojej osobie. Będę także zachęcał wszystkich, aby przyszli i na własne oczy zobaczyli nasz mały koszaliński „Dream Team”. W końcu mają gdzie grać. Często było tak, że po zakończeniu przygody z koszykówką juniorską, gracze z Koszalina nie mieli gdzie kontynuować kariery. Dla najlepszych możliwy był angaż w AZS Koszalin. Szukając odpowiedzi na pytanie, jaka satysfakcja jest z tego, że można być, ale nie grać dla drużyny… w porządku, pokora jest ważna, ale doświadczenie zdobywa się w czasie meczu na parkiecie, nie na trybunach. Cieszy więc, że do III-ligowej drużyny dołączył Paweł Czubak. Cieszy też, że w III lidze grają zawodnicy, którzy może za jakiś czas dostaną szansę na grę w innych klubach, czy też wyższych ligach. Z boku widać, że drużyna jest zgrana. Wszyscy żyli meczem bez względu na to, kto ma jaką rolę w zespole. Tylko w jednym momencie zabrakło ławki. Kotwica goniła… aż dogoniła KUKS i doprowadziła do dogrywki. Wówczas graczom przebywającym na parkiecie przydałoby się wsparcie, pokrzykiwanie z ławki, motywacja wytwarzana przez zawodników rezerwowych. Ta drużyna ma ogromny potencjał. Trenerzy Janiel i Pietrzak to doświadczone osoby, które na pewno wyciągają z tych chłopaków maksimum ich umiejętności.     Dzięki klubowi KUKS Koszalin nasze miasto zyskało kolejną drużynę, na której mecze warto chodzić i której warto kibicować. Szczerze? III liga też jest fajna. Wierzę w to, że może być jeszcze lepiej. Trzymam za to kciuki.   Relacja z meczu KUKS Koszalin – Kotwica Kołobrzeg