Ostatnie spotkania w wykonaniu Wizards nie były zbyt udane. Cztery porażki z rzędu pokazały, że drużyna z Waszyngtonu nie jest jeszcze gotowa na awans do fazy play-off. Na domiar złego, przed zespołem Marcina Gortata stoi trudne wyzwanie, bo aż cztery mecze wyjazdowe na trudnych terenach. Jednym z niewielu pozytywów jest powrót Bradley'a Beala, który znowu będzie najgroźniejszą opcją na dystansie dla ekipy prowadzonej przez trenera Randy'ego Wittmana.
Wizards rozpoczęli długa wyprawę od ważnego zwycięstwa w Nowym Jorku. Zespół Knicks ma w tym sezonie spore problemy i możliwe, że niedługo właściciele klubu pożegnają Mike'a Woodsona. Gracze ze Stolicy wygrali minimalnie 102:101. Marcin Gortat nie będzie mógł zaliczyć tego spotkania do udanych, ponieważ zapisał na swoim koncie zaledwie 9 punktów przy 14 rzutach z gry. Zwycięskie punkty dla Wizards zdobył wspomniany wcześniej Bradley Beal. Następne spotkanie Czarodziejów już w środę. Z centrum Nowego Jorku koszykarze trenera Wittmana będą musieli przenieść się do Brooklynu, gdzie zmierzą się z tamtejszymi Nets.