Zgodnie z przypuszczeniami od samego początku meczu obie drużyny były bardzo zmotywowane i żądne zwycięstwa. Pierwsze dwie kwarty to nieprzerwana wymiana ciosów, w czasie których żadna ze stron nie potrafiła uzyskać znaczącej przewagi. Gdy tylko jedna z drużyn uzyskiwała minimalną przewagę, od razu zespół przeciwników robił wszystko by ją zniwelować. Do przerwy AZS zdołał uzyskać jedynie dwa punkty więcej niż podopieczni Wojciecha Kamińskiego i po dwudziestu minutach gry na tablicy widniał wynik 39:37 dla Akademików.
Po przerwie lepiej weszli w grę gospodarze, którzy w dość prosty sposób zaczęli zdobywać kolejne punkty. W niemal siedem minut trzeciej kwarty podopieczni Gaspera Okorna mieli problemy z dobrą defensywą przeciwko radomianom, przez co przewaga Rosy urosła nawet do dziewięciu punktów 56:47. Na szczęście ostatnie chwile tej części meczu należały do AZS i po serii 8:0 Akademicy powrócili do gry przegrywając przed ostatnią kwartą jedynie jednym oczkiem 56:55.
Czwarta część rywalizacji podobnie jak trzecia rozpoczęła się dobrze dla Rosy. W tym momencie świetnie prezentował się Jakub Dłoniak, który szybko zdobył 8 oczek dla swojego zespołu. Akademicy odpowiadali celnymi rzutami Harrisa i Dunna jednak to gospodarze nadawali rytm grze. Na pięć minut przed końcem spotkania Rosa prowadziła dziesięcioma punktami 72:62, głównie przez łatwe punkty po stratach AZS. Ostatnie minuty meczu były pościgiem koszalińskiej drużyny, której udało się doprowadzić do różnicy jedynie dwóch oczek. Niestety do pełni szczęścia i odrobienia wszystkich strat zabrakło czasu. Ostatecznie Rosa Radom pokonała po bardzo wyrównanym pojedynku AZS Koszalin 75:71. Najlepszym zawodnikiem w drużynie Akademików był Sek Henry zdobywca 21 oczek, po stronie gospodarzy 17 punktów zdobył Jakub Dłoniak.