W ostatnich dniach wiele mówiło się o tym, że z AZS może pożegnać się Raymond Sykes. Amerykanin miał na własną prośbę opuścić Koszalin po meczu z Kotwicą Kołobrzeg. Jak poinformował prezes Marcin Kozak, „temat jest nieaktualny”. Informacja ta jest dobrą wieścią dla sympatyków Akademików, którzy za tydzień będą świadkami najważniejszego meczu w sezonie przeciwko Enerdzę Czarnym Słupsk. W przypadku odejścia Sykes’a, mocno ucierpiałaby na tym strefa podkoszowa AZS. Co prawda w jego miejsce sprowadzony miał zostać nowy zawodnik, jednak miałby tylko kilka dni na aklimatyzację w Koszalinie. Nie było także pewne, czy nowego gracza udałoby się sprowadzić do Koszalina przed meczem 8 grudnia.
Optymizmem napawa także postawa Odeda Brandweina. Rozgrywający koszalińskiej drużyny udowodnił, że zdobywanie punktów jest jego mocną stroną. Za dzielenie piłek natomiast zabrał się inny gracz, LaceDarius Dunn. Amerykanin w ostatnim spotkaniu zanotował 7 asyst. We wcześniejszym meczu natomiast 10 asyst na koncie miał Sek Henry. To właśnie Dunn i Henry mają odciążać Brandweina w rozgrywaniu akcji. Warto także podkreślić postawę Henry’ego, który od momentu otrzymania opaski kapitana (sezon jako kapitan rozpoczynał Darrell Harris, w trakcie jego kontuzji funkcja ta powierzona została Henry’emu, który pełni ją do dziś – red.) stał się motorem napędowym drużyny pod względem mentalnym.
Dobrym posunięciem okazało się zatrudnienie Dragana Labovicia. Serb gra w każdym meczu na wysokim poziomie, a wyciągając zawodników drużyny przeciwnej na obwód ułatwia grę pod koszami swoim kolegom. Co prawda Labović nie przepada za grą pod koszami, jednak jego doświadczenie i spokój są ważnymi elementami w grze Akademików.
Niedziela 1 grudnia dla podopiecznych Gaspera Okorna jest dniem wolnym od treningów. AZS będzie miał 7 dni na przygotowania do meczu z Czarnymi Słupsk. Spotkanie to będzie sprawdzianem drużyny, która w ostatnich dwóch kolejkach rywalizowała z teoretycznie słabszymi Polpharmą i Kotwicą.