Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Ingerencja w sprawy szatni

Autor Patryk Pietrzala 21 Października 2013 godz. 17:22
Po tym jak zarząd Piłki Ręcznej Koszalin S.A. poprosił Joannę Dworaczyk, byłą kapitan KU AZS Politechnika Koszalińska o to, by m.in. już jako kibic nie wchodziła do szatni zawodniczek, w sportowym środowisku rozgorzała dyskusja. My zapytaliśmy trenerów lokalnych drużyn o to, czy szatnia to miejsce tylko dla trenera i zawodników? Oto co nam powiedzieli:

Paweł Szott (trener siatkówki, UKS Bronek): - Czasem tak się dzieje, że starsi zawodnicy przychodzą do szatni i mobilizują młodszych kolegów. Jako trener, nie mam nic przeciwko temu, by bardziej doświadczeni gracze udzielali młodszym kilku wskazówek.

 

Mirosław Skórka (działacz piłkarski, wieloletni trener Gwardii Koszalin): - Ważne są okoliczności każdego zajścia. Dla mnie, bez zgody trenera, wejście do szatni przed, w trakcie lub po meczu kogokolwiek, czy jest to były gracz, czy prezes klubu, jest nie do pomyślenia. Przez wiele lat, gdy byłem szkoleniowcem, zdarzały się osoby, które musiałem grzecznie wypraszać, bo nie pozwoliłem sobie, by ktoś z zarządu wtrącał się w sprawy drużyny. W czasie meczu – nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.

 

Jeżeli chodzi o treningi, to podchodzę do tego trochę inaczej. Zawodnicy, którzy już zakończyli swoje kariery i przychodzili do nas po lub przed zajęciami, byli zawsze mile widziani. Wszystko jednak musiało odbywać się w ramach luźnej rozmowy. Jeżeli ktoś by miał mieszać mi w zespole lub mógłbym mieć takie podejrzenia, to nigdy bym na to nie pozwolił. 

 

Mirosław Madejek (były zawodnik piłki ręcznej): - Wchodzenie do szatni osób postronnych uważam za zbyt dużą ingerencję w sprawy drużyny. Dużo zależy od tego, czy dana sytuacja ma miejsce w trakcie meczu czy podczas treningu. Wszystko powinno odbywać się jednak za przyzwoleniem trenera. Jeżeli wyraża na to zgodę - nie widzę problemu. Jeżeli natomiast nie - zasad należy przestrzegać.

 

Zenek Bednarek (Prezes Bałtyku Koszalin): Jeżeli ktoś nie jest już czynnym zawodnikiem, to raczej nie powinien przeszkadzać trenerowi w prowadzeniu zespołu, a porozmawiać z byłymi kolegami czy koleżankami z drużyny można w innych okolicznościach. 


 

Tadeusz Żakieta (trener piłkarzy Gwardii Koszalin): Czas przed meczem jest tylko dla mnie i moich zawodników, którzy znajdują się w kadrze meczowej. Po spotkaniu – szatnia jest hermetyczna – to trener decyduje o tym, kto może wejść. Jeżeli trener wyrazi zgodę i nie ma żadnych tajemnic, to nie widzę przeszkód, żeby były zawodnik, który chciałby się spotkać tuż po meczu czy treningu z kolegami z drużyny, wszedł do szatni.

 

Redakcja: Przedstawicieli klubów ekstraklasy (piłka nożna, koszykówka) zapytaliśmy także o to, czy byli zawodnicy mogą liczyć na bezpłatne karnety lub bilety na mecze swoich dawnych drużyn.

 

Sebastian Mila (piłkarz Śląska Wrocław): Jeśli chodzi o piłkę nożną na poziomie ekstraklasy, to wchodzenie do szatni osób postronnych jest absolutnie niedopuszczalne. Nie słyszałem jednak o przypadku, aby któryś z byłych piłkarzy chciał coś takiego zrobić. Może dlatego, że znali zasadę, iż szatnia to miejsce dla trenera i drużyny. 

 

Jeśli chodzi o karnety, to rzeczywiście jest tak, że w Śląsku Wrocław byli piłkarze mają swoje miejsce na stadionie specjalnie wydzielone przez zarząd klubu. Zajmują tylko je.

 

Marcin Kozak (Prezes Zarządu AZS Koszalin S.A.): - W koszykówce zawodowej szatnia traktowana jest jako miejsce, do którego wstęp mają tylko członkowie sztabu szkoleniowego i drużyna. Nawet rzecznik prasowy przed konferencją może tylko zapukać do drzwi i poczekać aż ktoś do niego wyjdzie. Polska Liga Koszykówki przewiduje nawet kary finansowe za wejście do szatni nieupoważnionych osób, jednak chodzi tutaj wyłącznie o względy bezpieczeństwa.

 

Co do byłych zawodników naszego klubu, często jest tak, że dzwonią do nas z zapytaniem o bilety na określone spotkanie. Jeżeli jest taka możliwość udostępniamy im zaproszenia na dany mecz.

 

 

 

 

 

Poprzedni artykuł