Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Jedenasta kolejka w III lidze

Autor Patryk Pietrzala 14 Października 2013 godz. 12:49
Bałtyk Koszalin wciąż na czele stawki – to najważniejsza informacja po jedenastej kolejce. Gwardziści w końcu odnieśli bardzo ważne zwycięstwo, które da im trochę więcej komfortu i pozwoli włączyć się do walki o czołowe miejsca w tabeli.

Bałtyk Koszalin nie przegrał już od dziesięciu spotkań. Mało kto spodziewał się takiej serii i takiego startu rozgrywek. Gra w defensywie i zabójcze kontry są przepisem na efektywną grę. Dorobek biało-niebieskich to 22 punkty i jeżeli Bałtyk utrzyma swoje tempo, to za kilka kolejek, podopieczni trenera Wojciecha Polakowskiego powinni osiągnąć swój cel, czyli bezpiecznie utrzymać się w III lidze.

 

W jedenastej kolejce, piłkarze Bałtyku mierzyli się na własnym stadionie z Pomorzem Potęgowo, które zajmuje miejsce w środkowej części tabeli. Spotkanie nie przyniosło sensacyjnych rozstrzygnięć, a żadna z drużyn nie zaprezentowała niczego nadzwyczajnego. W związku z remisem Kaszubi Kościerzyny, koszalinianie wciąż znajdują się na czele stawki w III lidze Bałtyckiej i nadal mają najmniej straconej bramek spośród wszystkich drużyn.

 

Gwardziści powoli przyzwyczajają swoich kibiców do nierównej gry. Porażka z Koralem Dębnicą powinna być najlepszym tego przykładem. Trójkolorowi od początku sezonu okupują środkową część tabeli i nie potrafią przesunąć się wyżej. Należy pochwalić jednak defensywę koszalinian, gdyż są drugim zespołem w lidze (zaraz po Bałtyku), który ma straconych najmniej bramek (10 straconych).

 

Gwardziści liczyli na przełamanie w wyjazdowym spotkaniu z Bałtykiem Gdynia. Niewygodny rywal, który grał na swoim stadionie był z pewnością faworytem tego meczu. Przez większość czasu, żadna z drużyn nie była na tyle kreatywna, by dojść do dobrej sytuacji strzeleckiej. Przełamanie przyszło dopiero w 85. minucie, gdy piłkę do siatki wpakował nie kto inny, jak Jacek Magdziński. Najlepszy strzelec Gwardii zapewnił swojej drużynie niezwykle cenne trzy punkty.