Artur Rutkowski - 27 Lutego 2014 godz. 8:59
23 lutego br. w ERGO ARENIE, Małgorzata Hołub zdobyła srebrny medal Halowych Mistrzostw Polski. Udało nam się porozmawiać z zawodniczką o ostatnich sukcesach oraz o zbliżających się Mistrzostwach Świata, które odbędą się w Sopocie. Koszalinianka na mistrzostwach wystąpi na swoim koronnym dystansie 400m, a także w sztafecie na tym samym dystansie.
W ubiegły weekend zdobyła Pani srebrny medal mistrzostw Polski, jakie to uczucie?
- Jest to przemiłe uczucie, gdyż po cichutku liczyłam na brązowy medal, wiedząc, że nie będzie o niego łatwo. Tym bardziej mnie on cieszy, zwracając uwagę na fakt, że nie mając się gdzie przygotować (w Koszalinie nie ma Hali Lekkoatletycznej) stać mnie było na taki wynik.
Nie ma jednak zbyt wiele czasu na odpoczynek, bowiem już 7 marca startują Mistrzostwa Świata. Jak wyglądają teraz Pani przygotowania do tej wielkiej imprezy, bo czasu jest naprawdę mało.
- W niedzielę w nocy wróciłam do domu po Mistrzostwach Polski, aby w poniedziałek załatwić ostatnie sprawy na uczelni, spakować się i w poniedziałkowy późny wieczór przyjechałam do Sopotu na zgrupowanie kadry, aby spokojnie przygotować się do Mistrzostw Świata. Aktualnie trenuję już 1 raz dziennie. Treningi nie są bardzo ciężkie, ale niezwykle ważne, gdyż mamy możliwość trenować na Ergo Arenie, co pomaga nam się zapoznać z bieżnią i miejmy nadzieje pomoże nam to na Mistrzostwach Świata.
Jakie jest Pani minimum na te Mistrzostwa?
- W związku z tym, że Zarząd Polskiego Związku Lekkiej Atletyki dopuścił mnie do startu indywidualnego mimo braku minimum - wypełniłam jedynie minimum światowe - chciałabym zaprezentować się z jak najlepszej strony i zejść poniżej 53 sekund. Wydaje mi się, że jestem na taki wynik przygotowana, jednak wszystko zależy od tego jak ułoży się bieg. A co do sztafety chciałybyśmy dostać się do finału, ale od tego zależy dyspozycja całej czwórki. Mam nadzieję, że każda z nas da z siebie wszystko i spełnimy swoje marzenia o finale.
Mistrzostwa Świata odbędą się na tej samej bieżni, co Mistrzostwa Polski, jaka ona jest?
- Mi osobiście bieżnia bardzo odpowiada. Biega mi się na niej lepiej niż tej w Spale. Jak na razie była dla mnie szczęśliwa, bo zdobyłam upragniony medal i mam nadzieję, że tak pozostanie.
Woli Pani startować w hali, czy na świeżym powietrzu?
- Lubię i tu, i tu. Stadion lubię za to, że tam można spełnić wszystkie założenia, które ustalę przed biegiem, natomiast na hali jest to niemożliwe, bo wszystko zależy od tego jak potoczy się bieg. Plusem hali jest jednak ciągły bliski kontakt z zawodniczkami, gdyż nie biegniemy całego dystansu po swoich torach. Taki kontakt motywuje mnie do walki na ostatnich metrach, co było widoczne np. na Mistrzostwach Polski.
Czy stać Panią, aby namieszać na podium Mistrzostw Świata?
- Namieszać na podium na Mistrzostwach Świata będzie bardzo ciężko, bo przyjedzie sporo lepszych i bardziej doświadczonych zawodniczek ode mnie, jednak to jest sport i wszystko może się zdarzyć. Wiara czyni cuda.