Ci, którzy na co dzień nie interesują się kitesurfingiem, mogli zakochać się w tej dyscyplinie sportu. Organizatorzy zaplanowali trasę tak, żeby wszyscy kibice i gapie mogli z niedalekiej odległości podziwiać zmagania zawodników. Nawet jeśli w pobliżu nie było fanów kitesurfingu, można było znaleźć wiele innych atrakcji. Trampoliny dla dzieci, miejsce do siatkówki plażowej, szkółka kite. Znalazło się także miejsce na integrację, ponieważ na koniec pierwszego dnia wszyscy przenieśli się do klubu Senso.
W pierwszym dniu zawodów, bliski zwycięstwa był reprezentant Koszalina, Maks Żakowski, który ostatecznie zajął drugą pozycję.
Mężczyźni: 1. T. Janiak 2. M. Żakowski 3. P.Miarczyński 4. M. Rowiński 5. A. Kusalewicz 6. P. Boher 7. M. Czernicki 8. J. Bartecki 9. A. Ożóg 10. T. Barańczuk 11. I. Aleksiejuk 12. P. Lenkowski 13. B. Ożóg (kontuzjowany po pierwszym wyścigu).
- Oczekuję, że nie będziemy mieli problemów z wiatrem i pogodą - mówił Stein Knutsen, prezes Firmus Group, sponsora głównego zawodów w Mielnie. Niestety, ale pierwszy start zaplanowany na godzinę 10:00 nie mógł dojść do skutku, ponieważ brak wiatru nie pozwolił wystartować zawodnikom do... samego wieczora. Kiteserferzy długo czekali na odpowiednie warunki do rozpoczęcia zawodów, jednak w drugim dniu żaden z nich nie wystartował.
Trzeci dzień przyniósł końcowe rezultaty. Z czterech wyścigów, trzy wygrał koszalinianin Maks Żakowski (w ostatnim miał falstart). Warunki w końcu dopisały, a silny wiatr i duże fale tylko pomogły zawodnikom.