Nie będę odkrywczy pisząc, że ostatnie kilka miesięcy obfitowało w prawdziwy koncertowy wysyp w naszym sympatycznym mieście. Przyjechało do Koszalina sporo znanych w kraju kapel, a i lokalna inicjatywa pokazała, że nie zasypuje gruszek w popiele. Koniec, końców było co zobaczyć i czego posłuchać.
Również nie będę odkrywczy pisząc, że z widownią na tych imprezach bywało różnie. Zwykle gorzej, niż lepiej. Aby zaradzić tej… dziwnej sytuacji całkiem niedawno przetoczyła się przez Internet i nie tylko, fala debat w stylu - co zrobić aby było lepiej. Wypowiadali się prawie wszyscy… a każdy podawał inną przyczynę takiego stanu rzeczy. Bla, bla, bla. I co? I nic.
W pewnym sensie poprzez relacjonowanie dramatycznych frekwencji w koszalińskich klubach muzycznych czuję się współodpowiedzialny za wywołanie tematu. Jednak nigdy nie komentowałem ani publicznych debat, ani „złotych” środków zaradczych… do teraz.
Choćbyśmy przedstawili w tym miejscu wypunktowaną receptę na impresaryjny sukces w naszych lokalach, to i tak niczego to nie zmieni. Witajcie w krainie, gdzie rozum ginie, a ambicyjki i przeświadczenie, że wie się lepiej od innych, jest w stanie przysłonić każdy, nawet najjaśniejszy cel.
Za taki cel uważam dobro odbiorcy, który w piątkowy wieczór ma do wydania określone „parę złotych” w kieszeni, i już zdecydował, że tym razem zrezygnuje z Youtube i zobaczy koncert na żywo. Gdzie iść?
Już w najbliższy piątek nasz odbiorca będzie miał nie lada dylemat. Prawie o jednej godzinie, tyle, że w różnych miejscach szykują się trzy duże imprezy. Rocznicowy koncert Mr.Zoob w Kawałku Podłogi, długo nie słyszana w rodzinnym mieście Pampeluna, z premierą najnowszej płyty w Graalu i wisienka na torcie – koncert kultowej Moskwy we Freaku.
Określenie „na torcie” jest wręcz idealne, bo tym przysłowiowym „tortem” jesteśmy my odbiorcy, a owy „tort” to dość mocno ograniczona liczebnie i finansowo grupa ludzi. Przez co, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że właściciele koszalińskich lokali, miast ze sobą współpracować – rywalizują. A kto na tym traci? Wszyscy.
Nie pomogą tu debaty, wywiady, porady, tańsze bilety, pomoc Miasta… cała ta, bez urazy - pulpa, jeśli nie szanuje się odbiorców… i konkurencji. Po co organizować trzy niezależne koncerty jednego dnia, dwa następne wolne dni pozostawiając „puste”? . Nie wierzę, iż nie da się tego rozdzielić, bo tylko jedna kapela jest przyjezdna, a rocznica powstania Kawałka Podłogi jest umowna, bo minęła 15 maja. Ludzie… proszę… porażka i brak słów.