Ruben Silva, dyrygent pochodzący z Boliwii, artysta uznany w świecie, ceniony za talent i ogromną muzykalność, dwukrotnie szefował koszalińskim filharmonikom. Po raz pierwszy w latach 1995 – 1997 i ponownie – od roku 2005 do chwili obecnej.
- Wraz z końcem sierpnia tego roku wygasa umowa Rubena Silvy, oznacza to, że ten artysta od przyszłego sezonu nie będzie już dyrektorem artystycznym naszej filharmonii – mówi Robert Wasilewski, dyrektor naczelny Filharmonii Koszalińskiej. – Wspólnie z Radą Artystyczną rozpoczynamy procedurę wyboru nowego szefa.
Choć jeszcze nie ma oficjalnego ogłoszenia o poszukiwaniu nowego dyrektora artystycznego, do Koszalina już zgłaszają się dyrygenci zainteresowani poprowadzeniem naszej Filharmonii.
- Jest duże zainteresowanie – potwierdza Robert Wasilewski. – Chcielibyśmy wybrać kandydata najlepszego. Wiemy, że mamy sporo do zaoferowania, na pewno „tanio się nie sprzedamy”.
Procedura wyboru nowego dyrektora artystycznego potrwa długo. Na pewno Filharmonia zainauguruje nowy sezon, w swojej nowej siedzibie, bez szefa artystycznego.
- Kiedy wyłonimy już grupę kandydatów, będziemy ich zapraszać, aby dyrygowali w Koszalinie – dodaje Robert Wasilewski. – Nie szukamy osoby przypadkowej. Musimy być pewni naszego wyboru.
Koszalińscy melomani pokochali Rubena Silvę. W końcu, z kilkuletnią przerwaną, kierował Filharmonią Koszalińską przez dziesięć długich lat. Ceniony za muzyczny kunszt, sceniczny talent i elegancję, zjednał sobie wielu sympatyków.
- Dziękuję koszalińskiej publiczności za cieple przyjęcie, na jakie zawsze mogłem tu liczyć – mówił artysta podczas piątkowego koncertu, żegnając się z widownią.
Na szczęście Ruben Silva nie zrywa kontaktów z Koszalinem. To właśnie on, już nie jako szef artystyczny, ale dyrygent, poprowadzi koncert inaugurujący nowy sezon w nowej sali Filharmonii Koszalińskiej. Począwszy od nowego sezonu Ruben Silva pokieruje Warszawską Operą Kameralną, z którą współpracował od wielu lat jako dyrygent.
- Ogromnie cenię dorobek Rubena Silvy, jego wkład w rozwój naszej orkiestry i życia muzycznego w Koszalinie – kończy Robert Wasilewski. – Jeden artysta nie może jednak kierować dwoma placówkami. Jeśli Warszawska Opera Kameralna, to już nie Filharmonia Koszalińska. Poza tym kultura, jak wszystko, potrzebuje zmian.
Kto zostanie nowym pierwszym dyrygentem Filharmonii Koszalińskiej, pokaże czas. Na ostateczną decyzję przyjdzie poczekać. Ruben Silva przyjedzie do Koszalina pod koniec czerwca. Poprosimy go wówczas o rozmowę.