W kończącym się sezonie zaczynałaś jako "jedynie" wykonująca rzuty karne, co z pewnością było dla Ciebie ciężkie, gdyż znając twój zadziorny waleczny charakter. Jak to wyglądało z twoje perspektywy?
- Cieszyłam się że chociaż w taki sposób mogę pomóc zespołowi, dzięki temu mogłam jeździć na mecze i być ciągle z zespołem a nie siedzieć w domu. Choć muszę przyznać ze siedzenie na ławce i czekanie na ten jeden jedyny karny jest mega ciężkie gdyż wiesz że to jest jedyna szansa aby pomóc i nikt nie chce jej marnować.
Co było dla Ciebie najtrudniejsze w całym sezonie?
- Mój cały sezon to walka z czasem i rehabilitacja..to było najtrudniejsze...z czasem bo bardzo chciałam grać, plany były marzec ale nie wyszło...wszystko się przesuwało i był to dla mnie bardzo ciężki okres.
W niedzielę 12 maja rozegrałyście czwarty mecz w walce o brązowe medale, które były już bardzo blisko, lecz póki co się oddaliły, jak się czułaś po ostatnim gwizdku tego spotkania?
- Każdy obecny na hali chyba widział ogromny żal jaki miałam do swojej osoby. Byłam wściekła, a jednocześnie załamana, gdyż przegrałam ten mecz w głowie, sama ze sobą...
W sobotę ostatni mecz sezonu, jakie panują nastroje w zespole?
- Dziś (red.13 maja) była odnowa, myślę że każda jeszcze analizuje ten mecz...nie było widać radości czy uśmiechu a raczej smutek...ale od jutra zaczynamy przygotowania do ostatniej walki, wyciągamy wnioski zapominamy o smutku i żalu, a potem pełna mobilizacja.
Plany na przyszły sezon wiążesz z Koszalinem?
- Nie mam ochoty na zmiany, jest mi tu dobrze i nie mam powodów aby cokolwiek zmieniać. Jedyne co chce zmienić to minuty spędzone na boisku, przyszłam tu grać i spełniać się sportowo ale po raz kolejny mi nie wyszło...mam nadzieje że następny sezon będzie inny a kibice będą mogli oglądać moją grę a nie pytać ,,kiedy będę grać,,
Do zespołu po urlopie macierzyńskim powróciła, aktualna kierownik drużyny Iwona Szafulska. Jak została przyjęta przez resztę zespołu?
- Nie trzeba było jej jakoś specjalnie przyjmować, ona była z nami ciągle...obecna na treningach i po za nimi później jako kierownik była na każdym meczu. Wspierała nas jak mogła a w końcówce sezony pomaga nam nawet na parkiecie;-)
Czy powrót Waldemara Szafulskiego w znaczącym stopniu przyczynił się do waszej wysokiej formy w końcówce sezonu?
- Trudne pytanie, myślę że duet trenerski wprowadził sporo spokoju poprawił gre zwłaszcza w obronie i to było kluczem do lepszych występów
Co byś chciała powiedzieć kibicom przed ostatnim meczem decydującym o medalu Superligi kobiet?
- TYLKO JEDNO: LICZĘ NA WASZA OBECNOŚĆ, POMOC I WSPARCIE!
Dzięki za rozmowę
- Dzięki
Z zawodniczką rozmawiał Artur Rutkowski