Już w czwartek rano zawodnicy AZS Koszalin ruszyli w kierunku województwa podkarpackiego. Mieli bowiem do przejechania ponad 700 kilometrów do celu. A celem był Tarnobrzeg, miasto, w którym swoje mecze rozgrywa nieobliczalny zespół Jeziora. Nieobliczalny w szczególności za sprawą Jakuba Dłoniaka, najlepszego strzelca TBL.
Jezioro to bardzo niewygodny rywal. Specyficzna hala, luźny styl gry, Jakub Dłoniak oraz trener Szczubiał, który potrafi skompletować zawsze ciekawy zespół za małe pieniądze, bo na wysokie kontrakty w Tarnobrzegu nie ma co liczyć. Tak w skrócie można scharakteryzować tę drużynę. Na dodatek, koszykarzom AZS drużyna Jeziora „nie leży”. W pięciu rozegranych w tym sezonie meczach, trzy razy wygrywali koszykarze Dariusza Szczubiała. We własnym obiekcie wygrali natomiast dwa z dwóch rozegranych spotkań. Czy AZS przełamie niemoc wyjazdową? Mecz Jezioro – AZS rozegrany zostanie w piątek o godzinie 19:00.
W sobotę rano podopieczni Zorana Sretanovica udadzą się do Radomia, gdzie w niedzielę o godzinie 15:00 rozegrają ostatni mecz II etapu rozgrywek z miejscową Rosą. Dla drużyny Wojciecha Kamińskiego będzie to ostatni mecz w sezonie. Rosa, podobnie jak Jezioro, nie awansowała do fazy play-off, jednak jako beniaminek TBL może uznać sezon za udany.
Największe problemy AZS w tym meczu będzie miał z zatrzymaniem Nica Wise oraz J.J. Montgomery’ego. O ile ten pierwszy jest szybki i trudny do upilnowania, drugi natomiast imponuje siłą, walką i doświadczeniem. Uważać należy także na dobrze spisującego się w barwach Rosy, Mateusza Jarmakowicza.
W jakich nastrojach AZS udał się na „ligową wycieczkę”? Z problemami ze zdrowiem zmagają się Rafał Bigus, Igor Milicić oraz Darrell Harris. Ostatnia dwójka, mimo urazów, może zagrać w zbliżających się meczach. Bigus natomiast do gry powinien wrócić dopiero w fazie play-off. Zawodnicy przed wyjazdem zaznaczali, że chcą przywieźć komplet zwycięstw. Ciekawi natomiast, jaką taktykę zastosuje trener Sretenovic. Czy da odpocząć liderom drużyny? Jedno jest pewne: siódmego miejsca nikt już koszalińskiej ekipie nie zabierze