Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Nie pojadą na półfinały

Autor Andrzej Curyl 27 Marca 2013 godz. 21:18
Cztery lata pracowałem w VBW GTK Gdynia ("niebo). Od dziewięciu miesięcy jestem w KSKK Koszalin ("piekle"). Oczywiście jest to wielka przenośnia. Na Pomorzu mieliśmy prawie wszystko. Początkowo opieraliśmy się na zawodniczkach "zaciężnych". To one wygrywały nam tytuły mistrzowskie w juniorkach starszych. Nie mogliśmy tylko tego zepsuć.



 
     Później z roku na rok, o sile gdyńskiej koszykówki świadczyły zawodniczki,
uczennice szkoły sportowej przy ul. Władysława IV w Gdyni. Klub miał oparcie
w swoim sponsorze, a my staraliśmy się go nie zawieść. W każdej naszej ekipie
było najwyżej dwie , trzy dziewczyny z "kraju". Sukcesy były mniejsze, ale dające
więcej satysfakcji trenerom.

     W Koszalinie (i dziesiątki innych ośrodków w kraju) jest zupełnie inaczej. Brak
wsparcia we władzach wojewodzkich i brak zrozumienia w mieście. Wszystko działa
na trochę skostniałych układach z przed kilku lat. Brakuje sukcesów w skali kraju.
Bardzo słabo wypadają zachodniopomorskie kadry młodzieżowe.
     Brakuje przede wszystkim masowości. Kiedyś mieliśmy możliwość wyboru
najlepszych, najsprawniejszych dziewczyn z całego miasta. Dzisiaj taką szansę
musi nam dać masowość. Wygrywamy w ten sposób "setki" dziewczyn, które
zasmakują kultury fizycznej. W Gdyni do czwartej klasy szkoły sportowej zgłosiło się
trochę ponad 20 dziewczyn i GTK wygrało później mistrzostwo Polski młodziczek.
     Dzisiaj to nie tylko "pogrzeb" zespołu juniorek KSKK. Jak już wiadomo nie pojadą
one na półfinały MP do Głuchołaz. Możemy zapłacić jeszcze dodatkowo kilka tysięcy
kary za sportową postawę i wygrany mecz z Ostrovią! Ze względu na chęć udziału
w półfinałach zabrakło nam refleksu, aby się natychmiast z nich wycofać. Za próbę
(choć nieudaną) zdobycia środków finansowych na tą imprezę możemy dostać karę,
która zmiecie nasz klub z mapy koszykarskich zespołów
 
     Marzę o systemie rozgrywek, który będzie dużo tańszy i mniej obciążający
zawodniczki i uczennice. Osiem okręgów wiodących - awans dwóch ekip do dalszych
gier o mistrzostwo Polski. Szesnaście zespołów dzielimy terytorialnie na cztery grupy
po cztery zespoły. Spotykamy się w sobotę 6 kwietnia np w Gdańsku. W sobotę
półfinał - przegrywający wracają do domu. Zwycięskie zespoły grają finał w niedzielę.
Dwudziestego kwietnia  czterech zwycięzców spotyka się w turnieju o MP. Znowu
półfinał w sobotę. Zespoły które wygrają walczą w niedzielę o "złoto", przegrani
grają o "brąz". W tym samym czasie podobnie grają zespoły, ktore zajęły drugie
miejsca i tak samo zespoły z pozostałych pozycji. Poznamy w ten sposób szesnaście
najlepszych ekip z kraju.
     Podobne zawody można rozegrać dla 3 i 4 zespołów z rozgrywek w regionach.
Walczyć oni będą o Puchar Prezesa PZKosz podobnym systemem!

Znawcy wyliczą, ile meczów powinny rozegrać zawodniczki w sezonie. Jeżeli
zabraknie tych spotkań - rozegramy Puchar Polski juniorek. Zaczniemy terytorialnie
Finał tych rozgrywek dla juniorów i juniorek rozegrany zostanie 4 lub 11 maja w Łodzi.
W tym samym czasie rozegrają finał PP seniorzy i seniorki. O 10.00 zagrają juniorki,
o 12.15 juniorzy. O g.15 finałowy mecz seniorek, a o godz. 17.30 finał męski. Będzie
to wielkie święto polskiej koszykówki i doskonała propaganda basketu w Polsce!
Powtarzać to będziemy przez najblizsze lata! Będzie taniej , zdrowiej, lepiej dla szkoły
i kadr narodowych.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł