Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Potrzebne zwycięstwo

Autor Damian Zydel 27 Marca 2013 godz. 13:44
Akademicy w tym sezonie dwukrotnie wygrywali z Rosą Radom. Czy dobra passa zostanie podtrzymana?

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że każdy kolejny mecz to spotkanie z gatunku tych „o wszystko”. Rywale depczą nam po piętach i abyśmy awansowali do fazy play-off musimy zacząć wygrywać – stwierdził Zoran Sretenovic, trener AZS Koszalin.

 

Szkoleniowiec Akademików spodziewa się w czwartek trudnego spotkania. Oba zespoły spotkały się ze sobą w lidze 16 lutego. Wówczas po niezwykle zaciętym i emocjonującym spotkani górą okazali się gracze z Koszalina pokonując rywali po dwóch dogrywkach 87:82. Od tamtego meczu podopieczni Wojciecha Kamińskiego spisują się bardzo dobrze. Wygrali cztery mecze, przegrali tylko raz. – Musimy uważać w szczególności na Nic’a Wise. W niemal każdym meczu zawodnik ten trafia po 20 punktów. Rosa ma w swoich szeregach także niezwykle silnego Montgomery’ego czy też dobrze rzucającego z dystansu Slavise Bogavaca. Gramy jednak we własnej hali, co jest naszym atutem – stwierdził szkoleniowiec koszalińskiej drużyny.

 

Atmosfera w szeregach Akademików jest dość nerwowa. Chyba każdy odczuwa już kryzys i nikt nie ma zamiaru tłumaczyć słabej postawy prezentowanej w ostatnich meczach. – Wiele rozmawiamy. Pracujemy nad motywacją zawodników. Sam byłem sportowcem i wiem, co czują gracze w takiej sytuacji. Wszyscy chcemy wygrywać – skomentował Sretenovic.

 

Głównym problemem Akademików jest w ostatnim czasie gra zespołowa. Odpowiedzialni za kreowanie gry Igor Milicić i Sek Henry spisują się poniżej oczekiwań na pozycji numer 1. W każdym meczu obu zawodników stara się wspierać także Łukasz Wiśniewski, jednak nie od dziś wiadomo, że jego nominalną pozycją jest rzucający obrońca. Najwięcej asyst w ostatnim meczu przeciwko Polpharmie Starogard Gdański, bo aż 4, zaliczył… środkowy Darrell Harris. – Nasi rozgrywający nie grają tak, jak od nich bym oczekiwał. Nie chodzi już tylko o grę w ataku, ale o obronę. Czeka nas bardzo trudny mecz, ponieważ Nic Wise, rozgrywający Rosy, jest niezwykle trudny do upilnowania – ocenił trener AZS.

 

Mecz pomiędzy AZS Koszalin a Rosą Radom odbędzie się w czwartek o godzinie 19:00 w Hali Widowiskowo Sportowej w Koszalinie.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Czytaj też

Henry apeluje o wparcie

Damian Zydel - 26 Marca 2013 godz. 17:51
Po dwóch kolejnych ligowych porażkach kibice AZS tracą cierpliwość. Amerykanin Sek Henry skrytykował zachowanie fanów i zaapelował o wsparcie Aktualny sezon w wykonaniu AZS Koszalin ma różne oblicza. Fantastyczna gra Akademików na początku sezonu napawała optymizmem. W Hali Widowiskowo Sportowej przegrywali wszyscy najwięksi kandydaci do mistrzowskiego tytułu. AZS z kolejki na kolejkę wyrastał na jedną z największych niespodzianek Tauron Basket Ligi. Z pozytywnego zaskoczenia, klub z Koszalina zamienił się jednak w największe rozczarowanie tego sezonu.   W chwili obecnej Akademicy zajmują ósme miejsce. Odległe, albowiem celem była pierwsza szóstka. Pisaliśmy już o nastrojach zarządu, warto przypomnieć sobie wywiad z prezesem klubu Marcinem Kozakiem, który stwierdził, że w drużynie nie ma lidera oraz brakuje chemii. Warto napisać także o nastrojach kibiców, do czego zmotywował Sek Henry mówiąc w wywiadzie dla serwisu Sportowefakty.pl - W poprzednich moich zespołach nie spotkałem się z taką sytuacją, że kibice zaczęli dopingować inną drużynę w trakcie meczu z racji tego, że nam nie idzie. To niespotykane. Rozumiem fanów, że im się nie podoba to, iż nie wygrywamy, ale my naprawdę chcemy odnosić te zwycięstwa. Po prostu nam to nie wychodzi. Nie może być tak, że kibice są tylko w momentach, kiedy wygrywamy. My potrzebujemy fanów także podczas porażek – apelował Amerykanin.   Zawodnik AZS miał na myśli mecz z Rosą Radom w Hali Widowiskowo Sportowej, podczas którego kibice w pewnym momencie katastrofalnej gry Akademików zaczęli… nagradzać brawami zagrania rywali. Podczas ostatniego meczu w Starogardzie Gdańskim natomiast koszykarze usłyszeli od swoich kibiców okrzyki „AZS to MY! Nie WY!”.   Zawodnicy na wsparcie mogą liczyć zawsze. Muszą jednak liczyć się także z oczekiwaniami kibiców. Nikt nie oczekuje od nich samych zwycięstw. Kibice oczekują poświęcenia i walki. Gdyby było je widać – nikt nie miałby do nich pretensji. Na nic zdadzą się apele zawodników, bądź obniżanie cen biletów na mecze przez zarząd. Recepta jest teoretycznie prosta: trzeba zacząć grać… i wygrywać!   Zarząd AZS nie przewiduje już wzmocnień. Nikt także do końca sezonu nie powinien opuścić drużyny. Ostatnio sporo mówiło się w kontekście odejścia Łukasza Wiśniewskiego do Trefla Sopot. Sam zawodnik dementuje te informacje.