Mecz z teoretycznie słabszym rywalem do najłatwiejszych nie należał. Akademicy z Koszalina przystąpili do tego meczu z dwoma zawodnikami, którzy w ostatnim czasie borykali się z problemami zdrowotnymi. Nie o kontuzje jednak chodzi, lecz o przeziębienia, które dopadły Łukasza Wiśniewskiego i Darrella Harrisa.
Koszykarze AZS mieli na początku meczu problemy z grą ofensywną. Świadczyć może o tym fakt zdobycia zaledwie 7 punktów w pierwszej kwarcie meczu. Znacznie lepiej w ataku szło zespołowi prowadzonemu przez Dawida Dedka. Mimo, że Start to teoretycznie mniej doświadczony zespół, na parkiecie nie było tego widać. Gdynianie narzucili rywalowi swój styl gry i w pewnym momencie drugiej kwarty ich przewaga wynosiła już 16 punktów.
Znakomite zawody rozgrywał Michał Jankowski. 25-letni rzucający Startu słynie ze znakomitego rzutu z dystansu i to właśnie okazało się jego najsilniejszą bronią w tym meczu. Dobrą grą wspierali go: doświadczony Grzegorz Mordzak oraz Izraelczyk Robert Rothbart. Aż jedenastu graczy Startu zdobyło punkty w tym spotkaniu. Start grał zespołowo, co przynosiło oczekiwany skutek.
Koszalinianie ustępowali rywalowi w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Gdynianie natomiast spokojnie kontrolowali przebieg meczu, a po punktach Macieja Kucharka prowadzili już 49:30. AZS raził nieskutecznością. Podopieczni Zorana Sretanovica oddali w całym meczu 22 rzuty za trzy punkty. Trafili zaledwie 2 razy. Dla porównania Start miał 54 – procentową (13/24) skuteczność zza linii 6.75 m.
Ostatecznie AZS uległ Startowi 54:81. Była to druga porażka koszalińskiej drużyny z zespołem z Gdyni w sezonie. Nazywając rzeczy po imieniu, była to także jedna z większych kompromitacji AZS w rozgrywkach TBL 2012/2013.
Liczba meczu: 9 % (2/22) - skuteczność rzutów za trzy punkty AZS Koszalin.