Już pierwsza seria przyniosła bardzo miłe wieści z Oslo, Piotr Żyła "pofrunął" na odległość 135,5 metra. Mimo tak długiego skoku po pierwszej serii był dopiero trzeci, wyprzedzili go Krancjec oraz obecnie najlepszy z Polaków - Kamil Stoch.
W drugim skoku Żyła zaryzykował i poleciał na - 133,5 m już po skoku było wiadomo, że odniesie historyczne podium. Skaczący po nim Stoch zdecydował się, wraz z trenerem Łukaszem Kruczkiem o obniżeniu rozbiegu o dwie belki. Manewr nie przyniósł rezultatu. Ledwie 121 m za mało, by myśleć o trzecim z rzędu zwycięstwie.
Gdy prowadzący na półmetku Kranjec osiągnął 126 m było pewne, że zwycięzców będzie dwóch, ale bohater polskiej ekipy, kibiców i konkursu - jeden. Piotr Żyła.
Za tydzień finał Pucharu Świata - tradycyjnie w Planicy. Skoczków czekają dwa konkursy indywidualne i jeden drużynowy.