Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Polska – największy przegrany migracji naukowej

Autor eWok, fot. archiwum 17 Października 2025 godz. 10:28
Polska jest największym przegranym tej cichej, choć nieustającej migracji – migracji naukowej. Z danych wynika, że aż 19 laureatów Nagrody Nobla urodziło się na terenach dzisiejszej Polski, w tym Maria Skłodowska-Curie – kobieta, której nazwisko zapisano w annałach światowej nauki bez nawet polskiego akcentu. Jednak żaden z tych laureatów nie otrzymał nagrody za badania przeprowadzone w Polsce. Ani jeden.

To nie przypadek. To symptom.

Bo przez dekady nikt w naszym kraju nie zbudował mitu nauki – opowieści, że badanie, odkrywanie, eksperymentowanie to wartości nie mniejsze niż sport czy sztuka. W Polsce wciąż bardziej podziwiamy tych, którzy „sobie poradzili”, niż tych, którzy „coś zrozumieli”. Naukowiec – nawet wybitny – nie stał się bohaterem zbiorowej wyobraźni. I może właśnie dlatego tylu naszych geniuszy musiało wyjechać.

Ameryka – wielki beneficjent globalnych umysłów

Zupełnie inaczej wygląda to po drugiej stronie Atlantyku.

Stany Zjednoczone są głównym beneficjentem tej migracji talentów. Odkrycia dokonane na ich ziemi przyniosły 304 naukowe Nagrody Nobla – więcej niż w jakimkolwiek innym kraju. Co ciekawe, tylko około 70% tych nagród trafiło do naukowców urodzonych w Ameryce, a zaledwie ośmiu Amerykanów zdobyło Nobla za badania wykonane za granicą.

To oznacza jedno: amerykańska nauka jest zasilana z zewnątrz. Tamtejsze uniwersytety i instytuty badawcze stały się magnesem dla najzdolniejszych ludzi z całego świata.

W Polsce zaś – odpływ talentów stał się regułą, nie dramatem. A każdy kolejny „dr Zaremba”, „prof. Dragan” czy „zespół ICEYE” to tylko dowód, że zdolnych ludzi mamy mnóstwo – tylko nie potrafimy ich utrzymać.

„Mit nauki” – którego nie zbudowaliśmy

Jak trafnie zauważa Optosceptyk technologiczny, popularyzator nauki w mediach społecznościowych, w Polsce nigdy nie zbudowano mitu nauki.

Nie stworzyliśmy kultu uczonego, odkrywcy, badacza. Nie wpoiliśmy dzieciom, że nauka to nie tylko praca, ale przygoda i misja.

Polskie społeczeństwo nie traktuje nauki jak dobra wspólnego, lecz jak margines – luksus dostępny tylko wybranym. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych czy Skandynawii naukowiec to nie odludek, lecz celebryta wiedzy. W Polsce raczej szukamy sensacji niż sensu.

Polacy w światowej nauce: gdyby tylko zostali…

Nie brakuje jednak dowodów, że polski intelekt jest jednym z najcenniejszych „surowców eksportowych” świata.

Andrzej Dragan – fizyk kwantowy z wyobraźnią artysty

Profesor Andrzej Dragan z Uniwersytetu Warszawskiego to jeden z najbardziej uznanych fizyków teoretyków w Europie. Zajmuje się informacją kwantową, optyką relatywistyczną i komunikacją przy użyciu pojedynczych fotonów. Pracował m.in. na Imperial College London i University of Nottingham. Ale Dragan to również popularyzator nauki – zaraża fascynacją światem kwantów, tłumacząc to, co wydaje się niemożliwe.

W normalnym kraju jego nazwisko byłoby na okładkach, a jego wykłady w prime timie.

Wojciech Zaremba – współtwórca rewolucji sztucznej inteligencji

Wojciech Zaremba, współzałożyciel OpenAI, współtwórca modeli GPT – technologii, które zmieniają sposób, w jaki ludzkość myśli o języku i inteligencji.

Zaremba pochodzi z Polski, ale swoje największe osiągnięcia zdobył w Dolinie Krzemowej. Symbolicznie pokazuje to, że świat chętnie przyjmuje naszych naukowców – tylko my nie potrafimy im stworzyć warunków do rozwoju.

ICEYE – polsko-fińska firma, która widzi Ziemię z kosmosu

Na szczęście niektórzy wracają – choćby przez spółki i współpracę.

ICEYE – polsko-fińska firma z największą na świecie konstelacją satelitów radarowych – to przykład, że polska myśl technologiczna potrafi działać globalnie.

Ich satelity dostarczają dane o środowisku, katastrofach naturalnych i bezpieczeństwie. Korzysta z nich m.in. polska armia. To dowód, że innowacja nie ma paszportu – ale potrzebuje miejsca, gdzie może wystartować.

Czy można to zmienić?

Tak. Ale wymaga to nie kolejnej strategii, lecz nowego mitu – mitu nauki jako opowieści o wolności, ciekawości i tworzeniu.

Potrzeba liderów, którzy będą inspirować, a nie tylko publikować. Potrzeba szkół, które będą uczyć zadawać pytania, nie tylko odpowiadać.

I potrzeba państwa, które potraktuje naukę nie jak koszt, lecz jak inwestycję w niepodległość przyszłości.

Bo jeśli nic się nie zmieni, kolejne Nobla przyjdą z adresów: Nowy Jork, Londyn, Stanford – choć nazwiska na dyplomach wciąż będą brzmieć po polsku.