Zawiadomienie dotyczy fałszywego oskarżenia, jakiego Romanowski miał się dopuścić wobec Gawłowskiego, informując organy ścigania o rzekomym przestępstwie polegającym na nielegalnym zbieraniu podpisów poparcia w trakcie kampanii wyborczej do Senatu RP w 2019 roku.
Jak wskazano w dokumencie, Romanowski miał wiedzieć, że do żadnego przestępstwa nie doszło, a mimo to złożył zawiadomienie, co – według prawników – może wypełniać znamiona czynu zabronionego z art. 238 kodeksu karnego, czyli fałszywego zawiadomienia o przestępstwie. W piśmie powołano się również na art. 248 pkt 6 oraz art. 270 § 1 k.k., które dotyczą przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów i prawidłowości wyborów.
– Każde złamanie prawa, każde kłamstwo, każdą niegodziwość będę ścigał – zapowiedział Stanisław Gawłowski, publikując dokument w swoich mediach społecznościowych. – Fałszywe powiadamianie prokuratury o przestępstwie jest przestępstwem. Uciekinier do Orbána czuje się bezkarny? – dodał, nawiązując do deklarowanego przez posła Romanowskiego poparcia dla polityki węgierskiego premiera.
W zawiadomieniu mec. Apka-Kastelik wnosi o uznanie Stanisława Gawłowskiego za osobę pokrzywdzoną w sprawie, podkreślając, że pomówienia miały charakter publiczny i mogły godzić nie tylko w jego dobra osobiste, ale także w proces demokratyczny.
Sprawa jest rozwojowa. O dalszym przebiegu postępowania i ewentualnych decyzjach prokuratury będziemy informować na bieżąco.